- Bardzo się cieszę. Stresowałam się bo wypłukanie z emocji też nie jest dobre, wtedy organizm nie jest w stanie dostatecznie się zmobilizować. Cieszę się, że wykonałam plan za pierwszym rzutem, o to chodziło - powiedziała po starcie Maria Andrejczyk.
Polka nie dała szans swoim rywalkom, posyłając swój oszczep na odległość 65.24m. Do finału miały przejść zawodniczki które osiągnął 63m, albo najlepsza 12 w eliminacjach. Poza naszą reprezentantką udało się to tylko jednej zawodniczce, Amerykance Maggie Malone, która rzuciła 63.07m. Trzecia w eliminacjach była Australijka Kelsey-Lee Barber z wynikiem 62,59m.
Andrejczyk to czwarta zawodniczka poprzednich igrzysk w Rio de Janeiro. W ostatnim czasie borykała się z problemami zdrowotnymi, ale w tym roku wróciła z najlepszym wynikiem na świecie. W Splicie Podlasianka posłała swój oszczep na 71.40m i tym samym poprawiła rekord Polski. Eliminacje napawają optymizmem i dają ogromne szanse na olimpijskie złoto.
Finał odbędzie się w piątek o godzinie 13:50. Trzymamy kciuki.