W pierwszym meczu pomiędzy BAS Kombinat Budowlany Białystok a UKS Ósemka Siedlce górą były białostoczanki, które pewnie rozprawiły się z rywalkami 3:0. Pamiętające pierwszy mecz siedlczanki chciały zrewanżować się za dotkliwą porażkę z października i mocno rozpoczęły sobotni mecz, pewnie wygrywając pierwszego seta 25:16. - To był dziwny mecz, szczególnie w pierwszym secie. Rywalki szybko nam odskoczyły. Dodatkowo Paulina Żukowska skręciła nogę, to jakoś odbiło się na naszej grze. Najważniejsze jednak są trzy punkty - powiedział po meczu trener Sebastian Grzegorek.
Wyraźna przegrana podziałała na białostoczanki jak zimny, orzeźwiający prysznic. Kolejne trzy sety to już zdecydowana i wyraźna przewaga zespołu gości. Zawodniczki BAS-u rozstrzygnęły kolejne partie do 17, 23 oraz 18, wygrywając całe spotkanie 3:1. - Dobrą robotę zrobiła Aneta Szczygielska, która zdobyła, wydaje mi się, około 30 punktów, co jest już niezłym wynikiem. Nic tylko się cieszyć, że mamy taką armatę - podsumował Grzegorek.
Zgoła odmienny przebieg miał mecz drużyny mężczyzn Białostockiej Akademii Siatkówki. Panowie wygrali zdecydowanie dwa pierwsze sety (25:14, 25:19). Później jednak mecz wyrwał się białostoczanom spod kontroli. Warszawianie doprowadzili do wyrównania wygrywając trzeciego seta do 20, a czwartego do 21. W tie-breaku również górą byli siatkarze UMKS MOS Woli, rozstrzygając decydującą partię do 11.
UKS Ósemka Siedlce 1-3 BAS Kombinat Budowlany Białystok
(25:16 / 17:25 / 23:25 / 18:25)
UMKS MOS Wola Warszawa 3-2 BAS Białystok
(14:25 / 19:25 / 25:20 / 25:21 / 15:11)