Spotkanie rozpoczęło się od pięciosetowego pojedynku pomiędzy Yongyinem Li a reprezentantem Słowacji, Wang Yangiem. Po zaciętym meczu triumfował młody zawodnik Dojlid. Ogranie bardziej doświadczonego przeciwnika wlało sporo nadziei w serca gospodarzy.
- Zaczęło się wspaniale i mogliśmy być dobrej myśli. Co prawda rzucony na pożarcie Paweł Platonow przegrał z Chao Zhangiem, ale liczyliśmy, że na prowadzenie wyprowadzi nas Wandżi - powiedział Piotr Anchim.
Niestety ani Paweł Platonow, ani kapitan Dojlid, Wang Zeng Yi nie potrafili w swoich pojedynkach urwać rywalom choćby seta. Platonow przegrał z mistrzem świata z 2011 roku, Chao Zhangiem, natomiast Wandżi okazał się słabszy w pojedynku z Pawłem Fertikowskim.
- Nie mogę sobie przypomnieć, kiedy Wandżi przegrał z Fertikowskim, a już styl, jaki przy tym zaprezentował, to jakieś nieporozumienie. Gdyby przed meczem ktoś spytał mnie, w którym pojedynku mam pewniaka, to wskazałbym właśnie ten - powiedział wyraźnie niezadowolony menadżer białostockiego klubu.
Niepowodzenia starszych kolegów w żaden sposób nie wpłynęły na bohatera pierwszego meczu. Li bez kompleksów wyszedł na mecz z utytułowanym Zhangiem i był o jedną piłkę od pokonania zawodnika Dekorglassu.
- Niewiele brakowało, by młody Chińczyk został bohaterem Białegostoku, bo miał piłeczkę meczową w pojedynku z mistrzem świata z 2011 roku - Chao Zhangiem. Ale i tak chciałbym, żeby każdy zawodnik naszego klubu grał tak walecznie, z takim zaangażowaniem, odwagą i ambicją, jak Li - przekonywał Anchim.
- Zostaliśmy bez punktów, a wyniki innych spotkań były niekorzystne. Trudno, walczymy dalej, dopóki będzie to możliwe - podsumował szef Dojlid.
Dojlidy Wschodzący Białystok - Dekorglass Działdowo 1:3
Yongyin Li - Wang Yang 3:2 (11:7, 8:11, 7:11, 12:10, 11:8)
Paweł Platonow - Chao Zhang 0:3 (7:11, 5:11, 5:11)
Wang Zeng Yi - Paweł Fertikowski 0:3 (6:11, 6:11, 7:11)
Yongyin Li - Chao Zhang 1:2 (8:11, 12:10, 13:15)