"Ciągle tylko załatwiamy jakieś sprawy, a życie przecieka nam między palcami" kluczowa w tym filmie kwestia ustawia film wśród innych gorzkich obrazów współczesnego świata i refleksji o ludziach goniących za karierą kosztem prawdziwego życia. Przez prawie trzy godziny reżyser gromadzi materiał dowodowy, by w końcu wypalić właśnie z tej "grubej rury". Prawdziwe życie przecieka nam między palcami, dopóki nie zatrzymamy tego codziennego pędu, rozejrzymy się wokół, poszukamy bliskiego spojrzenia. Czy to wystarczyło by zdobyć aż w pięciu kategoriach statuetki Felixa (Europejska Nagroda Filmowa) w tym dla najlepszego filmu roku, za najlepszą reżyserię i główne role aktorskie. Przesłanie filmu nie jest odkrywcze i nawet nieco już zgrane, choć przecież myśl o tym by zatrzymać się w pędzie i otworzyć się na przeżycia na ogół rodzi piękne owoce w postaci mądrych filmów.
" - scena z filmu"/>
I ty razem tak jest. Toni Erdmann opowiada o relacjach córki z ojcem. Córki, która robi karierę zawodową, ale jednak ciągle do szczytu sukcesu (bardziej może marzenia o sukcesie) ma daleko. Ojciec zżerany przez samotność emeryt chce dowiedzieć się jak żyje jego niegdyś perełka, ukochana córeczka. Oczywiście nie mogą odnaleźć dawnej więzi. Ona jest dorosła, zimna, skupiona na karierze; on zdesperowany by dojść do sedna. Zanim więc dojdą do prawdy o swoich relacjach będziemy świadkami zabawnych i komicznych scen zbudowanych przede wszystkim na kontraście między powagą dla kariery a desperacją dla przyciągnięcia uwagi.
W tym spektrum zdarzeń jest wystarczająco dużo miejsca dla świetnej gry dwóch głównych postaci tego filmu. Oboje grają koncertowo, zarówno Sandra Hüller jako córka Ines Conradi, jak Peter Simonischek jako ojciec Winfried Conradi vel Toni Erdmann. Ona od energicznej, beznamiętnie rzeczowej szefowej do ironicznej i prowokacyjnej kobiety. On od dowcipnego, beztroskiego ojca do zabawnie zagubionego desperata. Po drodze oboje w sytuacjach, które w widzach nie mogą nie wywołać salw śmiechu. Te komiczne i groteskowe sceny pozwalają przetrwać nieco dłużącą się w części środkowej filmu opowieść zmierzającą do spodziewanego zakończenia.
"Greatest Love of All" - fragment filmu "Toni Erdmann"
W tym najważniejszym punkcie filmu stajemy się świadkami niespodziewanego koncertu jednej pieśni, jaki dają bohaterowie. Tu dopiero poznajemy, jak blisko byli ze sobą ojciec i córka (ojciec uczy muzyki w szkole, córka śpiewa). "Greatest Love of All" piosenka rozsławiona przez Whithney Houston wychodzi im doskonale. Zagrana spontanicznie idzie bez pomyłek. Widać wykonywali ją razem nieraz. W filmie Toni Erdmann dodatkowo jest komentarzem do dotychczasowych zdarzeń, puentą wątku wzajemnych relacji i przesłaniem opowieści. W finale, przypomnijmy, Ines śpiewa: "I jeśli jakimś cudem to niezwykłe miejsce, o którym marzysz, zaprowadzi cię w samotność, znajdź swoją siłę w miłości" (miłości do siebie samego). Otóż właśnie film ten jest o dojmującej samotności ludzi wrażliwych w dzisiejszym świecie. Samotności nawet mimo pozorów bycia we wspólnocie. Samotności wśród najbliższych. I nawet dwoje bohaterów mimo pozornego w finale zbliżenia - pozostanie w samotności. Córka włoży co prawda ojcowską szczękę, ale nie na długo. Wróci do siebie, do swojej kariery. Zatrzymała się na chwilę, ale tylko na chwilę. Faustowskie zawołanie "Trwaj, Chwilo" wypowiedziane przez ojca nie zatrzymuje biegu świata. W każdym razie świata Ines.
Film do obejrzenia od 27.01.2017 w kinie Forum w Białymstoku
TONI ERDMANN
Premiera: 27.01.2017
Czas trwania: 163 minut
Produkcja: Austria, Niemcy; 2016
Reżyseria: Maren Ade
Scenariusz: Maren Ade
Zdjęcia: Patrick Orth
Obsada:
Sandra Hüller - Ines
Peter Simonischek - Winfried
Michael Wittenborn - Henneberg
Thomas Loibl - Gerald
Trystan Pütter - Tim
Ingrid Bisu - Anca
Hadewych Minis - Tatjana
Lucy Russell - Steph