Weekend w kinie: Mocne premiery

Pierwszy lutowy weekend w kinach przynosi niewiele premier filmowych. Ale tym razem nie trzeba więcej. Dwa filmy, które wchodzą na ekrany, wystarczą, by uczynić ten weekend naprawdę atrakcyjnym nie tylko dla zapalonych kinomanów.

Kadr z filmu

Kadr z filmu

W Białymstoku nowości pojawiają się na ekranach kin sieci Helios, bo jak wiecie, w naszym mieście monopol na kina ma Helios. W jedynym niezależnym kinie Forum trwa przegląd kinematografii rosyjskiej pod nazwą "Sputnik nad Białymstokiem". Tu najważniejszy film przeglądu już był w czwartek i piątek - to "Niemiłość" Andrieja Zwiagincewa. Mogliśmy się przekonać, że ten reżyser łączy magię rosyjskiego kina z wymogami kina europejskiego. Ale i tak - spokojna narracja, cyzelowanie obrazu i emocje rozsadzające aktorów - nie do podrobienia. Film ważny społecznie, poruszający i jak to w kinie rosyjskim - bez happy endu. 

TRZY BILLBOARDY ZA EBBING, MISSOURI

A z filmów, które możemy jeszcze zobaczyć, wyróżniają się dwa. Zaczniemy od rewelacji ostatnich Złotych Globów - filmu irlandzkiego reżysera Martina McDonagh, dla którego "Trzy billboardy za Ebbing, Missouri" są trzecim filmem. 

""/>

O fabule powiedzmy tylko tyle, że oś główna filmu toczy się wokół zabójstwa młodej dziewczyny. Jej matka (którą gra rewelacyjnie Frances McDormand) chce zmusić policję do skutecznego działania, wykupuje miejsce na trzech billboardach i umieszcza na nich hasła oskarżające policję o opieszałość. Policję wyprowadza to z równowagi do tego stopnia, że w mieście zaczyna się "otwarta wojna" między zdesperowaną matką a stróżami prawa. 

Film dostał już Złoty Glob dla najlepszego filmu roku, czeka zapewne na deszcz Oskarów. Samo to może wystarczyć za rekomendację do obejrzenia obrazu. Dodać trzeba jeszcze znakomite role Frances McDormand, Sama Rockwella (jako wiceszef policji) i Woody'ego Harrelsona (szef policji). Film trzyma w napięciu, a akcja potrafi skręcić gwałtownie w stronę, której widz się nie spodziewa. Można przed dwie godziny siedzieć z otwartą gębą i bez potrzeby przeżuwania popcornu. 

Zwiastun filmu

PLAN B

Drugi film jest polski. W ogóle od początku roku mamy w kinach kilka dobrych polskich filmów (ciągle na ekranach). Tu na pewno godny polecenia jest "Atak paniki" jako głęboka refleksja nad upadkiem więzi społecznych i rodzinnych we współczesnej Polsce (więc i świecie). 

"Atak paniki" jest już w kinach od kilku tygodni, od tego piątku możemy oglądać premierowy "Plan B". Reżyseruje Kinga Dębska, ta od filmu "Moje córki krowy", który nie tak dawno zebrał wiele dobrych recenzji. "Plan B" też jest wysoko oceniany. To komediodramat, a więc gatunek łączący to, co trudno połączyć.

""/>

Bohaterów jest kilkoro, pojawiają się sukcesywnie na ekranie i tworzą własne historie. Jak to bywa w takim epizodycznym, mozaikowym układzie w końcu wątki zaczynają na siebie nachodzić i ze sobą się splatać. W takim filmie najważniejsze i najmocniejsze jest przesłanie, które kanalizuje wszystkie wątki. Tu krytycy mówią o pokazaniu trudu odnalezienia prawdziwych emocji i uczuć - bohaterowie przedstawieni w sytuacjach granicznych reagują różnie, ale w końcu odkrywają w sobie to, co jest prawdziwe, a nie tylko wyćwiczone, pozorne. 

Zdaniem krytyków na ekranie w "Planie B" błyszczą polscy aktorzy, znakomicie odnajdujący się w swoich rolach i przekazujący prawdziwy psychologicznie obraz postaci, którą grają. Jeśli ktoś lubi Kingę Prajs, to tu się nie zawiedzie; Marcin Dorociński wypełnia znakomicie swoją rolę, zaskakująco świetnie spełnia się Edyta Olszówka. 

A na deser i do zapamiętania w innym wymiarze (także jako przesłanie filmu: "jeszcze nie umieramy, jeszcze któregoś rana odbijemy się od ściany") monumentalne, traumatyczne wykonanie piosenki Wojciecha Młynarskiego "Jeszcze w zielone gramy" w wykonaniu Darii Zawiałow (to można już zobaczyć na youtube.com). 

Zwiastun filmu

PSZCZÓŁKA MAJA: MIODOWE IGRZYSKA

Na deser, na sentymentalny deser zostaje nam jeszcze w tym tygodniu - TAK! "Pszczółka Maja". To oczywiście animacja dla dzieci, ale przecież rodzice też mogą sobie nieco odświeżyć wspomnienia o sławnej pszczole. Film jest koprodukcją niemiecko-australijską, żeby nie było wątpliwości. 

""/>

Jako rekomendacja i przestroga - dwa cytaty. Najpierw zapowiedź filmu od dystrybutora (Monolith): "Druga część szalonych i zabawnych perypetii najsłynniejszej pszczółki świata, która żadnej przygody się nie boi! Tym razem Maja i Gucio wezmą udział w międzyłąkowych igrzyskach sportowych, których stawka okaże się wyjątkowo wysoka. W ulu aż huczy od sensacyjnych wieści! W pszczelej stolicy odbyć się mają Miodowe Igrzyska".

I drugi cytat. To komentarz po filmie zapisany przez rodzica, który oglądał film nie sam. Zamieszczone na portalu Filmweb: "Drodzy rodzice, byłem dzisiaj na przedpremierowym pokazie tego filmu, razem ze swoją córką lat 4,5. Córka po około 20-30 minutach z płaczem prawie wybiegła z kina. Zaczęła tak głośno płakać, że ludzie włączyli latarki w telefonach, bo każdy, włącznie ze mną myślał, że coś się stało".

Jest atrakcja, jest tajemnica, jest emocja. Zapraszam do sprawdzenia na sobie. 

Zwiastun filmu

Zobacz również