Dawniej na wsi opłatki przynosił do domu ksiądz albo organista. Wypiekano je nad ogniem, w żelaznych szczypcach.
- Mamy w skansenie takie szczypce. Mamy też w chałupie z Pieczysk piec, nad którego paleniskiem można z powodzeniem wypiekać opłatki i podczas „Rodzinnej niedzieli w skansenie” 18 grudnia pokażemy, jak taki tradycyjny wypiek wygląda - mówi Iwona Zawadecka z PMKL.
Dzielenie się opłatkiem w wigilię Bożego Narodzenia to zwyczaj znany w Polsce od trzech wieków, jeden z tych, które przetrwały i wciąż są kultywowane. Nieco inaczej stało się z innym zastosowaniem opłatków, o którym dziś mało kto już pamięta. Dawniej robiono z nich tak zwane światy. To najstarsza polska ozdoba choinowa, nieznana nigdzie indziej na świecie, z wycięte fragmentów opłatka połączonych w przestrzenne kompozycje. Często były to misterne konstrukcje w kształcie gwiazdy, rozety, a najczęściej kuli - symbolu świata, którego narodzony w Betlejem Chrystus został królem. Przygotowanie światów, ze względu na kruchość materiału, wymagało skupienia i cierpliwości. Zawieszano je na choinkach i na belkach pod sufitem. Zwyczaj ten trafił pod strzechę z miast i rozpowszechnił się w XIX wieku.