Czy znajdzie się klucz do kłódki z plakatu przedstawienia, na którym Polska ma kształt zamkniętej czerwonej kłódki, z czarną dziurką od klucza? Tylko klucza jakoś nigdzie nie widać. A może potrzebny jest wytrych? Grafika jest prowokacyjna i symboliczna tak jak "Trans-Atlantyk" Gombrowicza.
Czy spektakl nas rozwibruje, wzruszy i trochę rozśmieszy, i czy uda się odmitologizować historię i zdjąć z nas, jako jednostki, narodowe jarzmo?
Takie są założenia twórców. Czy to się powiedzie, zobaczymy na premierze.
- Chciałbym, żeby to było przedstawienie, które w jakiś sposób nas rozwibruje. Gdzie będziemy mogli poczuć dużo rzeczy sensualnie, poza słowem, poza sytuacją. Chciałbym, żeby refleksja była wynikiem emocjonalnego spotkania z Gombrowiczem i barwną galerią jego bohaterów. Mam nadzieję, że ten spektakl właśnie tak zadziała. Z jednej strony będzie dobrą zabawą, z drugiej będzie dotykał spraw tak naprawdę dla nas wszystkich podstawowych. Trans-Atlantyk ma szekspirowską konstrukcję. Są tam sceny, które niosą molowe, poważne tematy, przeplatane intermediami, sytuacjami buffo. Na tej właśnie zasadzie zbudowany jest "Trans-Atlantyk". Wbrew pozorom jest to bardzo śmieszny, momentami wzruszający tekst. Dotykający dużego wachlarza emocji. Gombrowicz, wbrew obiegowym opiniom, jest błyskotliwym autorem, z dużym poczuciem humoru oraz niezwykłą wyobraźnią - mówi Jacek Jabrzyk, reżyser "Trans-Atlantyku"
Scenografię i kostiumy do "Trans-Atlantyku" przygotowuje Bartholomäus Martin Kleppek. Muzykę stworzył Jakub Orłowski, a choreografią zajmuje się Mikołaj Mikołajczyk. To kolejny projekt, który realizuje w Białymstoku ten wybitny choreograf.
Z zapowiedzi wynika, że będzie dużo muzyki i tańca oraz ciekawe kostiumy i dość skomplikowana scenografia. Szczegóły pozostają jednak tajemnicą. Na zdjęciach z prób widzimy futra, futrzane czapy oraz stroje ludowe i scenę zabudowaną z trzech stron ścianami z kubików. Więcej wyjaśni się dopiero na premierze.
Gombrowicz napisał "Trans-Atlantyk" jako swoisty pamiętnik z podróży i pobytu w Argentynie. W powieści umieścił siebie jako bohatera i narratora. Znajdziemy tam fakty, które rzeczywiście w życiu pisarza miały miejsce - podróż do Argentyny w sierpniu 1939 roku i decyzję, żeby tam zostać na dłużej, która zapadła na wieść o podpisaniu paktu o nieagresji pomiędzy Hitlerem i Stalinem.
Tekst Gombrowicza, napisany w stylu pariodującym szlachecką gawędę, będzie oddany w spektaklu bardzo wiernie. Jacek Jabrzyk uważa, że w przypadku tej książki dodawanie i zmienianie czegokolwiek jest zbyteczne. Oczywiście będzie słynna gombrowiczowska fraza, z którą muszą zmierzyć się aktorzy i co nie jest łatwym zadaniem.
Fragment oryginalnego tekstu z "Trans-Atlantyku" Gombrowicza:
Ciumkała, od wstydu ledwie żywy, jak Burak czerwony, z kieszeni nie tylko rękę, a i korek od Butelki, papirki jakieś zgniecione, łyżeczkę, sznurowadło i rybki suszone wyciągnął. Ale gdy Rybki zoczyli zaraz cisza nastała... bo jakoś im się od tych Rybek markotno zrobiło. Ja przypomniałem sobie, co mnie Ciecisz mówił, że tam między nimi, jak to między Wspólnikami, dawne Zadry, Kwasy, Jady były, podobnież o Młyn jakiś, Zastawę; właśnie z tej przyczyny Pyckala, na widok Rybek owych, aż zaparło" i ,,Karasie moje, karasie wrzasnął "już ty mnie za to Zapłacisz, ja ciebie z torbami puszczę"; ale Baron tylko grdyką ruszył, przełknął, kołnierza poprawił i powiada "Rejestr". Na co odrzekł Ciumkała: "Stodoła się spaliła od tyj Gryki", więc Pyckal koso spojrzał, "Woda była" mruknął i tak stali, Stali, aż Ciumkała za uchem się podrapał; gdy zaś on za uchem się drapie, Baron w kostkę u nogi się poskrobał, Pyckal zasie w prawe podudzie.
W przedmowie do powieści Gombrowicz próbuje wyjaśnić, czym jest jego utwór, tak aby został dobrze zrozumiany przez rodaków, ze względu na polską tendencję do zbyt ograniczonego rozumienia słowa ojczyzna wyłącznie przez pryzmat historii i tradycji.
"Nie przeczę: "Trans-Atlantyk" jest między innymi satyrą. I jest także, między innymi, dość nawet intensywnym porachunkiem ... nie z żadną poszczególną Polską, rzecz jasna, ale z Polską taką, jaką stworzyły warunki jej historycznego bytowania i jej umieszczenia w świecie (to znaczy z Polską słabą) "(cytat z przedmowy autora do powieści)
Obawy pisarza sprzed kilkudziesięciu lat mogą być aktualne nawet dziś, szczególnie że tematy narodowościowe i patriotyczne ostatnio są w wielu dyskusjach na pierwszym planie. Dobrze będzie spojrzeć ten temat od strony Gombrowicza. Satyra "Trans-Atlantyku" na nasze narodowe przywary cały czas prowokuje i nic nie straciła na aktualności.
Witold Gombrowicz TRANS-ATLANTYK
Premiera: 17/12/2016 godz.18:00
18 grudnia Premiera Akademicka
Scena Duża Teatru Dramatycznego, ul.Elektryczna 12, Białystok
Reżyseria i adaptacja:Jacek Jabrzyk
Scenografia i kostiumy: Bartholomäus Martin Kleppek
Muzyka: Jakub Orłowski
Choreografia: Mikołaj Mikołajczyk
Inspicjent: Jerzy Taborski
Obsada:
Justyna Godlewska-Kruczkowska - Kobieta
Ewa Palińska - Kobieta
Katarzyna Siergiej - Kobieta
Monika Zaborska-Wróblewska - Kobieta
Andrzej Kłak (gościnnie) - Gombrowicz
Miłosz Pietruski (gościnnie) - Cieciszowski, Pułkownik Fichcik, Rachmistrz
Bernard Bania - Horacjo
Krzysztof Ławniczak - Poseł/Minister Kosiubidzki
Rafał Olszewski/Karol Smaczny - Radca Podsrocki
Patryk Ołdziejewski - Ignaś
Sławomir Popławski - Ciumkała
Piotr Półtorak - Pyckal
Piotr Szekowski - Baron
Marek Tyszkiewicz - Gonzalo
Franciszek Utko - Tomasz
Bilety:
premiera 50 zł, normalny 40 zł, ulgowy 35 zł, szkolny 20 zł, studencki - 20 zł, bezrobotni 5 zł , przy zakupie minimum dziesięciu biletów normalnych, wszystkie w cenie biletów ulgowych
Po premierze widzowie będą mogli spotkać się z Jackiem Jabrzykiem - reżyserem, Mikołajem Mikołajczykiem - choreografem oraz z aktorami.
Teatr Dramatyczny zaprasza szczególnie na sylwestrowy spektakl "Trans-Atlantyku" 31/12/2016 o godz. 19.00. W ten wieczór widzowie zostaną poczęstowani lampką szampana, będą też niespodzianki. Bilety w cenie 100-120 zł.
zdjęcia w galerii / źródło mat.prasowe / fot.Emilia Rogalska
zdjęcia z prób (fot.1-6)
twórcy spektaklu (fot.7)