To magia kina i magia najromantyczniejszego z gatunku - musicalu. Gdy rozbrzmiewa muzyka i śpiew mięknie najbardziej zatwardziałe serce. Bohaterowie zamieniają się jak za dotknięciem różdżki w tancerzy i piosenkarzy i czarują nas pięknymi melodiami i obrazem jak z bajki, a kinowy wehikuł czasu przenosi nas w epokę starych musicali. I nie myślcie, że jest to naiwna komedia o miłości - to kino słodko-gorzkie, a że z pięknym wysmakowanym obrazem, w którym sceny dramatyczne, świetne aktorsko, przeplatane są śpiewem i tańcem, tym lepiej. To kino, w którym znajdziemy stare oklepane holywoodzkie tricki pozostające w pewnej niesamowitej równowadze i synergii ze współczesnym stylem kręcenia filmów, a wszystkie te elementy doskonale ze sobą współgrają. I to właśnie jest główny atut tego filmu, to właśnie powoduje, że La La Land wyciska łzy, zmiękcza serca i rozbudza marzenia.
Już pierwsza scena z filmu spowoduje, że znawcom sztuki szczęka opada. Cała scena sfilmowana jest w jednym ujęciu bez cięć, mimo że bierze w nim udział setka ludzi, śpiewających, tańczących i skaczących na dachach samochodów. Brawa dla reżysera i operatora! Już po tej scenie wiemy, że dalszy ciąg będzie równie perfekcyjny. Niekoniecznie perfekcyjny wokalnie czy tanecznie, bo zdarzają się wpadki i słabsze momenty, szczególnie gdy śpiewają i tańczą główni bohaterowie, ale to właśnie dodaje temu obrazowi autentyczności. Połączenie bajki i twardego życia, historia w której walczymy o marzenia, a jak je w końcu zrealizujemy to zdajemy sobie sprawę, że straciliśmy coś innego. Obraz, który wydaje się perfekcyjny, tak jak nasze marzenie i wizja przyszłego życia, ale na którym pojawiają się rysy, a taśma z filmem może nagle spłonąć w projektorze.
Dlaczego Damien Chazelle, znany jako twórca filmu Whiplash, zabrał się za ten najromantyczniejszy ale niezwykle trudny i wymierający gatunek? Myślę, że reżyser wcale nie chciał pokazać, że można zrobić musical lepszy niż słynne produkcje z lat 50 i 60-tych. Bardziej chciał oddać hołd temu gatunkowi i kolejny raz oddać hołd muzyce. Widać, że Damien Chazelle kocha muzykę, kocha jazz, co dał wyraz w filmie Whiplash, a w La La Land jazz również odgrywa kluczową rolę. I dzięki mu za to!
Film na duże szanse na Oscara, gdyż zebrał już sporo laurów w USA i Europie, w tym Złote Globy. A że pokazuje środowisko hollywoodzkie, magiczną fabrykę snów, i ponadczasową historię tysięcy młodych ludzi marzących o karierze spełnionego artysty, to tym bardziej może liczyć na to, że Akademia Filmowa go doceni.
W Białymstoku film możecie obejrzeć od 20 stycznia w kinach sieci Helios, szczegóły repertuarowe na stronie internetowej sieci kin Helios.
LA LA LAND
Premiera: 20.01.2017 (Polska)
Czas trwania: 128 min.
Od lat: 15
Produkcja: USA [2016]
Reżyseria - Damien Chazelle
Scenariusz - Damien Chazelle
Obsada: Emma Stone, Ryan Gosling, John Legend
Opis filmu ( Helios)
Na tle kolorowego i tętniącego życiem Los Angeles rozgrywa się romantyczna historia dwojga marzycieli - Sebastiana i Mii, którzy próbują zrealizować swoje sny o karierze w showbiznesie. Mia jest początkującą aktorką, która w oczekiwaniu na szansę pracuje jako kelnerka. Sebastian to muzyk jazzowy, który zamiast nagrywać płyty, gra do kotleta w podrzędnej knajpce. Gdy drogi tych dwojga przetną się, połączy ich wspólne pragnienie, by zacząć wreszcie robić to, co kochają. Miłość dodaje im sił, ale gdy kariery zaczynają się wreszcie układać, coraz mniej jest czasu dla siebie nawzajem. Czy uda im się ocalić uczucie, nie rezygnując z marzeń?