Kolekcjonowanie zdjęć i pocztówek to pasja Adama Hermanowicza. Gdy otwiera się ten album to widać, jak ta pasja bogaci tę książkę. Hermanowicz, z zawodu lekarz, ma oczywiście jeszcze jedno sentymentalne spojrzenie na Pałac Branickich - spojrzenie studenta, który spędził wokół pałacu ważną część swojej młodości.
Pałac każdemu dziś kojarzy się z Uniwersytetem Medycznym (czy wcześniej Akademią Medyczną), lecz nie każdemu już z Instytutem Dobrze Urodzonych Panien za czasów cara Mikołaja. Właśnie historia i odkrywanie dziejów to pasja drugiego autora książki - Mariusza Stepaniuka. Prawnik z zawodu - historyk z zamiłowania. Opowieść o dziejach pałacu, jaką dostajemy w tej książce, nie jest opowieścią historyka, jest opowieścią miłośnika dziejów dawnych.
Dwa żywioły, które zjednoczyły się w tym albumie, tworzą wyjątkowe połączenie opowieści z ilustracją. Jeśli dodamy do tego, że wiele zdjęć tu publikowanych zdobiło dotychczas tylko kolekcję Adama Hermanowicza, to dzieło, jakie dostajemy do rąk, staje się nie tylko interesujące, lecz także wyjątkowe.
Historyczna część opowieści o pałacu tak naprawdę nie jest głównym wątkiem tej książki. Jeszcze bardziej atrakcyjną czyni ją część główna, czyli opowieść o "ruinie i dobudowie" pałacu. Tu autorzy korzystają już ze zdjęć dostępnych nie tylko w kolekcji Adama Hermanowicza. Bo pałac miał też swoje lata najtrudniejsze. Czas wojny 1939-45 także w tym miejscu Białegostoku odcisnął swoje tragiczne piętno. Na zdjęciach widzimy pałac przechodzący z rąk jednych oprawców w ręce drugich równie okrutnych najeźdźców. Patrzymy na pałac popadający w ruinę, patrzymy na Żydów wywożących z dziedzińca pałacu pomnik Józefa Stalina. Patrzymy na ostatnie chwile tej społeczności w mieście, które było ich ojczyzną.
Czas rekonstrukcji i czas odbudowy - znowu solidnie udokumentowany historycznie za sprawą Mariusza Stepaniuka i obrazowo dzięki fotografom dokumentującym najnowsze, powojenne dzieje miasta, które wyrosło wokół Pałacu Branickich.
Adam Hermanowicz mówi, że najbardziej cieszy go, że ta książka jednak powstała. Długo trwało przygotowywanie, bo przecież trzeba było łączyć przygotowanie książki z codzienną pracą, ale efekt, jaki dziś dostajemy do ręki - jest godny najwyższej noty.
Książka "Był sobie pałac" jest do zdobycia w białostockich księgarniach i w bibliotece Uniwersytetu Medycznego - właśnie w pałacu. Warto zajrzeć, warto później porównać historyczne zdjęcia z dzisiejszym stanem tego miejsca. Pouczająca lekcja historii.