Wielka szkoda że tylko raz, gdyż mógłby trochę dłużej bawić i rozśmieszać białostoczan, a przy okazji oswajać z językiem białoruskim. Przecież Białystok na handlu i biznesie z Białorusinami stoi. Tak więc znajomość czy przynajmniej osłuchanie z tym językiem bardzo się przyda. Wbrew pozorom, nie jest to taki "język obcy". W foyer teatru tuż przed spektaklem można było podsłuchać sporo rozmów w tym języku, a nie byli to goście zza granicy, tylko a jakże "nasi, tylko gadają po swojemu". W trakcie spektaklu okazało się również, że większość słów w tekście brzmi identycznie jak w języku polskim. Zrozumienie spektaklu okazało się niezbyt wielkim wyzwaniem językowym dla osoby osłuchanej w "swojskiej mowie", a spora część widowni rozumiała wręcz wszystko, nawet "suche" żarciki i gierki słowne. W takich momentach lekko się gubiłam, ale artyści nadrabiali świetną grą aktorską. A i pojawiające się co chwilę "rekwizyty" bardzo pomagały w zrozumieniu tekstu. Gdy padło na scenie słowo "czehunka" to zaraz pojawiła się drewniana kolejka, którą bohaterowie jadą "na miasto".
fot.Teatr Czrevo/Michalina Gierasimiuk
Historyjka jest prześmieszna i bardzo prześmiewcza. Tytuł "Dzivosnyja avantury pano Kublickaha dy Zabłockaha" (Niesamowite przygody pana Kublickiego i Zabłockiego) można by przetłumaczyć jako "karczemne awantury pana Kublickiego z panem Zabłockim". Bo obaj panowie nieustannie się kłócą, przekomarzają, oszukują, stroszą smętne piórka i klepią po pustych głodnych brzuchach, rozprawiając o tym, jakimi są wielkimi panami, i czego by tu nie zjedli, nawet stary przedwojenny bucior. But niestety okazał się niestrawny, ale zapewnił widzom niezłą zabawę, gdy aktorzy zeszli na widownię, próbując sprzedać "danie z buta", podane elegancko na tacy, za grosik wrzucony do manierki. W sztuce rekwizyty pełnią bardzo ważną rolę. Są bardzo proste, wręcz siermiężne, ale taka jest koncepcja scenografii. Po prostu wszystko, co posiadają i co reprezentują sobą panowie Kublicki i Zabłocki, jest wysłużone, ledwo pamiętające dawną świetność i stare dobre bogate czasy. Teraz panowie szlachta przymierają głodem i mieszkają w nędznej chatce, choć poczucia humoru nie tracą. I próżności wielkich panów również, co przysparza im ciągłych kłopotów i nowych powodów do kłótni.
Spektakl doskonale wpisał się w "BTL-owską" filozofię, aby przez śmiech i groteskę, skłaniać widzów do głębszej refleksji, by wykorzystywać różne sposoby ekspresji lalek i aktorów i wchodzić w interakcje z widzem. Oby na scenie BTL gościło więcej takich ciekawych festiwali i inspirujących inscenizacji.
Dzivosnyja avantury pano Kublickaha dy Zabłockaha
wg. Piatra Vasiučenki, Siarhieja Kavalova
Mohylewski Obwodowy Teatr Lalek
Białostocki Teatr Lalek 25/09/2016 spektakl gościnny
reżyseria: Ihar Kazakou
scenografia: Ludmiła Skitovič
muzyka: Leanid Palonak, Alaksandra Dańšova
Białostocki Teatr Lalek 25/09/2016 spektakl gościnny
Więcej o festiwalu teatralnym ODE: https://www.facebook.com/events/641216882665752/