Reżyser "Kształtu wody" przyzwyczaił nas do swojej wrażliwości. Filmy Guillermo del Toro dzieją się w świecie z pozoru realnym, lecz w istocie baśniowym. Rzeczywistość poddaje się rządom wyobraźni. Tak jak w "Labiryncie Fauna" (2006) czy pierwszym jego filmie fabularnym "Kręgosłup diabła". "Labirynt Fauna" zdobył 3 Oscary, więc postęp w ciągu tych ponad 10 lat jest znaczący. Dlaczego film może się nie podobać naszym krytykom? Odpowiada jeden z nich, podsumowując oscarową galę "ten film nie przejdzie do historii kina". Cóż, niech nam wystarczy, że po obejrzeniu z pewnością na długo pozostanie on w pamięci "zwykłych" widzów.
Opowiada o wykluczeniu i miłości. Dzieje się w latach 60. ubiegłego wieku, czyli w czasie zimnej wojny. Amerykanie mają w swoim tajnym laboratorium dziwną postać - odnalezioną i wykradzioną z głębin jeziora. Trzymają ją, żeby sprawdzić, czy da się wykorzystać w walce z "czerwoną zarazą". W tym samym tajnym laboratorium sprzątaczką jest bohaterka filmu: dziewczyna, która słyszy, ale nie mówi. Relacja między nią a stworem wypełnia resztę filmu aż po brzegi.
Historia w gruncie rzeczy banalna i typowa. Z tym że tu opowiedziana w sposób subtelny, można powiedzieć - uroczy. Od początku spodziewamy się, co nastąpi między tymi dwojgiem, od początku też wiemy, że nie da się tej relacji pogodzić z życiem w normalnym świecie. Zastanawiamy się, do czego zmierza reżyser, jakie przesłanie nam przygotowuje (choć uważni obserwatorzy domyślą się tego już po pierwszych obrazach).
Tak naprawdę chodzi w tej opowieści o magię, jaką roztacza wokół siebie nieujarzmiona wyobraźnia reżysera. Tak subtelnie opowiedzianej historii pokonywania barier wykluczenia nie było dawno w kinie. O ile ucieczka od rzeczywistości niemowy jest logiczna to już ucieczka do świata wyobraźni, która tu przekłada się wprost na realność, wydaje się magiczna i silnie pociągająca za sobą widza. Widz powinien dać się uwieźć wyobraźni udającej rzeczywistość i podążyć ścieżką bohaterki.
Logicznie i realnie ułożona opowieść o dziewczynie potrzebującej bliskości i uznania nie zaskakuje już, nawet gdy całkiem zrywa z realiami i wypełnia się "rzeczywistością" wyobraźni. Granica między tymi nieprzystającymi do siebie światami znika i zapewne to jedno z najbardziej czarujących doświadczeń płynących z oglądania tego filmu.
Guillermo del Toro potrafi zaczarować wizją. Postacie, nastrój opowieści, wygląd świata urzekają. Ale tu urzeka także logika opowieści, konsekwencja kolejnych odsłon tej historii i odkrycie nagle, że jesteśmy w świece realnym, ale w tym świecie rządzi logika baśni. Śmierć to nie jest koniec, to może być początek.
Jeśli podążymy za tą opowieścią świadomi jej założeń, znajdziemy odpowiedź na pytanie o kryteria wyboru "Kształtu wody" do Oscarowych nagród. Wśród tegorocznych nominacji ten film otwiera się nowe światy, wrażliwość magiczną ubiera w pozór opowieści o realności. Wśród innych w gruncie rzeczy "typowych" obrazów obraz Guillermo del Toro jest świeży i odkrywczy. Nawet jeśli dzieło to nie jest wybitne i nie zostanie w historii kina. Warto poświęcić chwilę, by zanurzyć się w krainę baśni.
W Białymstoku film do obejrzenia w kinach sieci Helios
Zwiastun filmu
KSZTAŁT WODY (The Shape of Water)
Gatunek: Fantasy
Produkcja: USA
Premiera: 31 sierpnia 2017 (świat), 16 lutego 2018 (Polska)
Czas trwania: 119 minut
Reżyseria: Guillermo del Toro
Obsada: Sally Hawkins, Michael Shannon, Richard Jenkins, Octavia Spencer
Nagrody:
Oscar - najlepszy film 2018;
Oscar - najlepszy reżyser;
Oscar - najlepsza scenografia;
Oscar - najlepsza muzyka;
Złoty Glob - najlepszy reżyser;
Złoty Glob - najlepsza muzyka;
Złoty Lew (Wenecja) - najlepszy film;
BAFTA - najlepszy reżyser;
BAFTA - najlepsza muzyka;
BAFTA - najlepsza scenografia.