To nie jest Smarzowski - choć wygląda podobnie (to za sprawą Piotra Sobocińskiego Jr. autora zdjęć zarówno do "Cichej nocy" jak i filmów Wojciecha Smarzowskiego). Oglądając zwiastun, jeszcze można się pomylić, ale podczas samego filmu od razu widzimy różnicę. Smarzowski jest efektowny, Smarzowski napręża cięciwę akcji do granic pęknięcia, Piotr Domalewski tworzy szeroki i spokojny nurt opowieści. W "Cichej nocy" ten nurt opowieści wciąga widza od początku. Spokojnie i niepostrzeżenie odnajdujemy się nagle w centrum historii, dziejemy się razem z nią.
Opowieść jest prosta i typowa. Rodzina gdzieś na Mazurach (więc bez głębokich korzeni) przygotowuje się do Wigilii Bożego Narodzenia. Niespodziewanie przyjeżdża z Holandii najstarszy syn Adam (Dawid Ogrodnik). Wyjechał do pracy i lepszego życia. Wkrótce okazuje się, że wrócił, aby namówić ojca do sprzedania domu po dziadkach umówionemu już obcokrajowcowi. Chce w Holandii założyć firmę i tam żyć. Okazuje się, że jego narzeczona spodziewa się dziecka.
Typowa historia w polskich rodzinach ostatnich lat: ktoś wyjeżdża z kraju do pracy, znajduje tam swoje miejsce i chce się urządzić. Historia w "Cichej nocy" nie toczy się wyżłobioną koleiną. Rozwija się, by pokazać różne oblicza naszej polskiej rzeczywistości drugiej dekady XXI wieku. Bo nieprzypadkowo dzieje się w Wigilię; w dniu spotkań całej rodziny, wypełnionym miłością, ale i prawdą o relacjach ludzkich między najbliższymi. Reżyser jednak i tu nie wpada w typowy nurt opowieści, omija mielizny płytkiej refleksji, opowiada bez emocji, składa fabułę godzina po godzinie ze zwykłych tego dnia czynności, między którymi dorasta prawdziwy cel wizyty Adama i jej dramaturgiczne konsekwencje.
Mężczyźni naprawiają samochód, którym rodzina pojedzie na Pasterkę, kradną choinkę z lasu; kobiety w domu przygotowują Wieczerzę Wigilijną; młodzi nudzą się przed telewizorem albo ekranem smartfona. Razem, ale osobno. Narasta ta osobność trzech światów połączonych ze sobą, ale osobnych. Skazanych na siebie, ale uwięzionych w swoich osobnych światach.
Wódka. Klucz do prawdy o tej rodzinie. Dopóki nie ma wódki, bohaterowie filmu są zamknięci, świat wypełniają dźwięki mrocznych, metalicznych sprzężeń. Ojciec rodziny (Arkadiusz Jakubik) nie pije od miesiąca, pewnie stąd te dźwięki. Przepił dużo, nie daje mu o tym zapomnieć szwagier. Gdy na Wigilijnym stole pojawia się wódka, znikają denerwujące dźwięki. Wódka ułatwia kontakty, ale i zwalnia hamulce. W opowieści Domalewskigo jest dojrzałość i powściągliwość. Reżyser nie wpada w schemat, ale pokazuje świat typowy. Jego opowieść nie jest wymyślona, ona jest przeżyta. Wygląda tak, bo nie układał jej scenarzysta przy biurku, bo za postaciami z filmu stoją prawdziwi ludzie, bo historia ta naprawdę mogła się zdarzyć.
Taka opowieść o Polsce i o nas, którzy tu żyjemy - i pośród swoich, i w środku Europy. Rozdarci między TĄ ziemią a współczesnym światem. Dokładnie tak jak pijanym widzie ojca rodziny, bo przesłanie "Cichej nocy" wygłasza synowi pijany ojciec. W monologu z pustą flaszą w ręku: Wyjechałem, bo tu mogłem być tylko Polakiem, a myślałem, że tam będę człowiekiem. Okazało się, że tam ciągle byłem Polakiem. Zrozumiałem, że tylko tu mogę być człowiekiem.
W Białymstoku film do obejrzenia w kinach sieci Helios.
Zwiastun filmu
CICHA NOC
Premiera: 24 listopada 2017
Czas trwania: 101 minut
Produkcja: Polska, 2017
Scenariusz, Reżyseria: Piotr Domalewski
Zdjęcia: Piotr Sobociński Jr.
Muzyka: Wacław Zimpel
Obsada:
Dawid Ogrodnik
Tomasz Ziętek
Arkadiusz Jakubik
Agnieszka Suchora
Paweł Nowisz
Magdalena Żak
Paweł Schuchardt