"Na szczyt Annapurny wyjechaliśmy z Berlina 13 marca 2021. W Katmandu spędziliśmy 5 dni na kwarantannie. Kolejny etap wyprawy: przelot do Podhary i dalej samochodami do Tatopani. Po dniu odpoczynku ruszyliśmy nową trasą trekkingową w stronę bazy na 4000 m. Bazę osiągnęliśmy po 3 dniach wędrówki, 23 marca. Od razu podjęliśmy próby założenia obozów i aklimatyzacji. 15 kwietnia 2021 – pierwsza beztlenowa próba zdobycia szczytu – nieudana. Brak lin poręczowych zmusił nas do odwrotu. Spędzenie dodatkowej nocy na 7100 m w obozie 4 kompletnie nas wykończyło. Nie mieliśmy jedzenia, maszynka do gotowania się zepsuła.Odwodnieni i odmrożeni podjęliśmy kolejna próbę. O godz. 1 w nocy wyszliśmy na szczyt. 300 m przed szczytem zakładamy maski tlenowe – mam jedna 2 kg butlę – musi starczyć na powrót. Godzina 13 – stoimy na szczycie Annapurny. Jesteśmy szczęśliwi, jednak odmrożenia palców przygasiło mój sukces. Góra długo zostanie w mojej pamięci jako niebezpieczna, groźna, bezlitosna, ale piękna. Byłem doskonale przygotowany, ale trudności i zagrożenia podczas wejścia pokazały, jak niebezpiecznym jest wspinanie się na 8-tysięczniki. Do 2007 roku odnotowano 153 wejścia na ten szczyt, podczas których 58 wspinaczy zginęło. Szczyt po raz pierwszy zdobyty został 3 czerwca 1950. Jest to pierwszy szczyt ośmiotysięczny zdobyty przez człowieka. Od 1987 roku do 2010 na szczyt Annapurny stanęło 10 Polaków, po 10 latach byliśmy kolejnymi. Pobiliśmy też rekord w szybkości zdobycia szczytu i w liczbie osób, które weszły w tym samym czasie" - takJarosław Zdanowicz opowiada o swojej wyprawie.
Jarosław Zdanowicz – białostoczanin, od 35 lat czynnie uprawia wspinaczkę wysokogórską. Pierwsze umiejętności zdobywał podczas krótkich wyjazdów na skałki Jury, kolejnym etapem było zaliczenie kursu skałkowego i taterniczego. Karta Taternika otworzyła mu drogę do wspinania się na ścianach polskich gór, które nie należą do łatwych. Wspinał się głównie zimą, pokonywał drogi na Kazalnicy, Mięguszu, Mnichu i Kotle, uczył się poruszania w trudnych i ekstremalnych warunkach. Następnym krokiem były Alpy i szczyt Matterhorn (4478 m). Ten wyjazd zainspirował go do szukania jeszcze wyższych celów. Jednym z nich był szczyt w Kirgistanie – Khan Tengri (7010 m) i choć pogoda pokrzyżowała mu plany, wyjazd był dobrą lekcją poruszania się na dużych wysokościach. Kolejną górę, Ama Dablam (6812 m) w Himalajach, zdobył z kolegą Łukaszem. Wreszcie nadszedł moment na spełnienie marzeń – wejście w wieku 52 lat na ośmiotysięcznik, Gasherbrum II (Pakistan, Karakorum). Sama wyprawa trwała dwa miesiące, a zdobycie szczytu – 27 dni. Szczyt zdobył w towarzystwie Janusza Adamskiego i Denisa Urubki. Sukcesem Jarosława Zdanowicza było wejście bez tlenu i pomocy.
Jego ostatnią wyprawą była Annapurna I i o tym opowie w ramach cyklu Ciekawi Świata, 22 lutego o godz. 18.00. Spotkanie odbędzie się w klubie Fama, przy ul. Legionowej 5.
Bilety można nabyć w cenie 15 zł, są do kupienia w kasie Forum, kasie BOK/CLZ i na stronie https://bilety.bok.bialystok.pl/