To był model unikatowy - niedostępny już w sklepach rocznik 2017, lekko używany. Zapewniał osiągi rzędu 10 KM (kilogramów mąki). - Przy konstrukcji torby zastosowano innowacyjną technologię "zapakuj i przenieś" która umożliwia wypełnienie torby zakupami i przetransportowanie ich do dowolnego miejsca - tak ją reklamował właściciel.
I nie jest to wcale żart - bo ogłoszenie na Allegro pojawiło się faktycznie. A licytacja torby z Białegostoku zaskoczyła samego sprzedającego. Wystartowała od 2,50 zł - skończyła na ponad 10 tysiącach złotych. Trudno się dziwić, jeżeli w informacji o produkcie znalazły się "gagi" rodem z najlepszego kabaretu. Przykłady?
"Przestronne wnętrze torby gwarantuje komfortowe warunki transportu zakupów przy zachowaniu relatywnie niewielkich rozmiarów, umożliwiających korzystanie z torby na zatłoczonej ulicy czy przeciśnięcie się przez wąską kolejkę do kasy."
Przykład wykorzystania torby /fot. z licytacji Allegro/
Kiedy już - z bolącym od śmiechu brzuchem - dobrniemy do końca ogłoszenia, odkrywamy sedno sukcesu torby z Biedronki: "W połączeniu z klapkami i skarpetkami, stała się ona pewnego rodzaju symbolem epoki. Ergonomiczny, nowoczesny kształt imponował i nadal imponuje pięknym kobietom oraz niczym magnes przykuwa pożądliwe męskie spojrzenia." Zwłaszcza nad Morskim Okiem.
Tyle tylko, że... torbę "ukradli" i aukcję trzeba przerwać. Ale fama w świat poszła - że TAKIE torby, to tylko w Białymstoku. Sami przyznajcie - nie zrobiło się wam trochę sentymentalnie? Już nigdy zakupy w Biedronce nie będą tak cieszyć.
Właściciel torby aukcję na Allegro wczoraj wieczorem zawiesił. Szkoda, bo aż się chciało mu dać tę złotówę - za poczucie humoru. - Dziękuję wszystkim za obecność na licytacji, zwłaszcza osobom, które licytowały przedmiot na serio i faktycznie chciały mnie wesprzeć - bo to akurat żartem nie było. Mam nadzieję, że wiele osób uśmiało się, czytając to ogłoszenie, gdyż taki był mój główny cel - podsumowuje.
I to Ci się udało, Allegrowiczu z Białegostoku! Może znajdzie się sponsor i kupi Ci kosz wiklinowy, o którym marzysz. A może jeszcze lepiej... pierwszy samochód?
Uwaga - czytanie grozi bólem brzucha: