Ludzie spoza Białegostoku dostają ważny argument za tym, by uznać Białystok za miasto atrakcyjne. A białostoczanie? Czy w nich wyniki rankingu wywołują pozytywne emocje, czy możemy być dumni z naszych miejsc w rankingach?
Swego czasu powstała sensacja z powodu rankingu "najlepszego miasta do życia" wg Eurobarometru, opracowanego przez Komisję Europejską. Sensacja polegała na tym, że ten ranking wygrał Białystok. Miałby być najlepszym miastem do życia w całej Unii Europejskiej. To właśnie w Białymstoku wg Eurobarometru 96 proc. mieszkańców zadeklarowało wysoki stopień satysfakcji z życia. Trochę później poznaliśmy wyniki rankingu amerykańskiego portalu internetowego, według którego Białystok okazał się najlepszym w Polsce miastem do życia dla amerykańskiego emeryta. Teraz znowu najnowszy Ranking Miast tygodnika Wprost uznaje Białystok za najlepsze miasto (wśród 60 badanych miast na prawach powiatów) w kategorii "Jakość życia".
Wyniki rankingów można badać z różnych stron i zależnie od nastawienia wyciągać wnioski potwierdzające założoną tezę. Ciekawe, że po rankingu Wprost służby prezydenta zachłysnęły się pierwszym miejscem. Nie wyjaśniwszy przy tym, jakie były kryteria i co z nich wynikało. Bo w opisie notowania czytamy, że głównym kryterium jakości życia była na przykład liczba przychodni lekarskich, długość ścieżek rowerowych w mieście, odsetek terenów zielonych oraz wielkość kwoty przeznaczonej na budżet partycypacyjny z budżetu miasta. Trudno zrozumieć, dlaczego na jakość życia nie wpływa na przykład stabilność zatrudnienia, poziom satysfakcji materialnej, warunki życia codziennego. Duża liczba przychodni lekarskich ma istotne znaczenie w badaniu poziomu jakości życia emerytów i ludzi starszych. Zresztą, gdyby białostockich emerytów zapytać, czy w mieście jest wystarczająca liczba przychodni i czy służba zdrowia jest wystarczająco dostępna to można być pewnym, że większość leczących się odpowie negatywnie, chyba że lubią czekać na wizytę u specjalisty kilka miesięcy.
Potrzebujący marketingowego sukcesu nie zagłębiają się zbytnio w wyniki rankingów i nie analizują wyników. Mogliby stracić różową wizję. Bo w rankingu Wprost Białystok w większości kategorii zajmuje miejsce albo w środku stawki albo na końcu. W całym rankingu jest na przykład na miejscu 19. W kategorii miasto dla biznesu znajduje się poza pierwszą dziesiątką, podobnie jak w rubryce "kondycja finansowa". Więc jednak nie jest tak wesoło, jak można by sądzić po zachłyśnięciu się "jakością życia".
Wśród innych rankingów przytaczanych ostatnio znajduje się zestawienie opracowane przez firmę prowadzącą internetową wyszukiwarkę miejsc pracy (adzuna.pl). O tym rankingu służby promocyjne władz miasta milczą. Fragment omówienia wyników nie pozostawia wątpliwości, dlaczego: - Podlaskie znalazło się na ostatnim miejscu w analizie regionalnej będąc "najgorszym województwem do znalezienia pracy". Pomimo spadku stopy bezrobocia i przyrostu ilości ofert pracy w każdym województwie, woj. podlaskie wciąż pozostaje daleko w tyle pod względem ilości wakatów na bezrobotnego. Aktualnie w Białymstoku jest ponad 6 osób na jedno ogłoszenie pracy.
Białystok byłby więc miastem, gdzie nie sposób znaleźć pracy (jakiejkolwiek pracy), a mimo to poziom satysfakcji z życia jest najwyższy w kraju. W czym tkwi tajemnica? Zapewne w demografii. W mieście jest wysoki odsetek mieszkańców powyżej 50 roku życia. To dla tej grupy mieszkańców ważne może być bezpieczeństwo i liczba placówek służby zdrowia. Równie duży jest odsetek mieszkańców młodych do 35. roku życia. To studiujący i wchodzący w zawodowe dojrzałe życie. Jeszcze bez rodzinnych zobowiązań i codziennych trudów. Oni potrzebują ścieżek rowerowych i terenów zielonych. I wiele wskazuje na to, że mieszkańcy znajdujący się wiekowo pomiędzy tymi grupami - są w mniejszości. A to oni do "jakości życia" zaliczą przede wszystkim dobrą pracę, dobre warunki dla przedsiębiorczości. Tu Białystok kuleje, jeśli brać poważnie pod uwagę wyniki rankingów. I nad tym trzeba pracować, nawet za cenę obniżenia "jakości życia".
Patrz uważnie, analizuj, wyciągaj wnioski. Sięgaj głęboko.