Nocna spacerologia-Białystok ożył

Białystok nie jest sennym miastem. Rozejrzyjcie się - na ulicach pełno ludzi. Szczególnie w weekendy na Rynku. Spacerowicze, imprezowicze, piwosze, rowerzyści, rolkarze, biegacze, uliczni grajkowie, "magicy" od baniek mydlanych.

fot.Mirek Sawicki

fot.Mirek Sawicki

W ostatnią sobotę wieczorem na ulice wyległ dosłownie chyba cały Białystok. A i działo się bardzo wiele. Było kolorowo, wesoło i niezwykle emocjonująco.

Białostoczanie docenili starania organizatorów zarówno akcji Streat Food Młynowa, festiwalu Lumo Bjalistoko oraz Mistrzostw Polski BMX, a nawet Nightskating Białystok. Na przeznaczonym do rozbiórki dworcu PKS przez całą noc trwała huczna impreza pożegnalna czyli After Party Up to Date Festival. Wszystkie miejsca i imprezy były wprost oblegane.

Streat Food Młynowa to skwer położony tuż obok kultowej Wodopojki, na który zjeżdżają "wozy kolorowe" czyli food-tracki. Wprost z tych wozów karmią nas pasjonaci gotowania ulicznego, zwykle w maciupeńkich kuchniach i w plenerowych warunkach. Ale jedzenie przez nich serwowane to wcale nie jest fast-food, gdyż na niektóre dania trzeba czekać nawet pół godziny. Jeszcze rowerowy wóz z pyszną kawą i stoisko "niemobilne" z jeszcze pyszniejszym grzanym winkiem, kompocikiem i piwkiem - żyć i tyć, nie umierać. Od teraz co weekend będziemy mogli na Młynowej zjeść "futrakowe" jedzonko, przy skocznej muzyczce, na porządnych drewnianych stołach z ławami, oświetlonych lampionami, w atmosferze wesołego festynu. Otwarcie placu nastąpiło z wielką pompą, czyli z tłumem ludzi. I o to zapewne organizatorom chodziło. A jakie wrażenia smakowe? Na pewno #1 to wino grzane, #2 to kawa espresso macchiato, a w przypadku #3 nie mamy ustalonego laureata. Zdania są podzielone, szczególnie że na wszystkie dania gorące trzeba było dość długo czekać i nasze zniecierpliwienie przyćmiło wrażenia smakowe. Ale na pewno pomysł i lokalizacja świetna, bez zadęcia, tak po prostu dla ludzi od lat 5 do 105.

Prosto z Młynowej większość nakarmionych białostoczan zmierzała w stronę Rynku, gdzie przez cały weekend śmigali i fruwali na rampie amatorzy i profesjonaliści z branży BMX. Niewiarygodne, że takie małe rowerki mogą wyczyniać takie sztuczki. Oczywiście rowerki same nie latają, muszą je napędzać i rozpędzać niezwykle odważni, sprawni ale i wyluzowani zawodnicy. Mistrzostwa Polski BMX bardzo się białostoczanom spodobały, gdyż cały rynek wypełniony był kibicami. Lekko szwankował doping, ale jak tu bić brawo czy krzyczeć, jeżeli to co dzieje się na rampie mrozi nam krew w żyłach. Szczególnie konkurencja Best Trick Pro, wyjątkowo efektowna, przez niektórych zawodników, a nawet i naszego fotografa została przypłacona niezłymi siniakami. Organizatorzy spisali się na medal. Rampa, oświetlenie, muza, prowadzenie imprezy - klasa. Niebawem na Bia24 wideo-relacja z finałów zawodów.

I tak przez cały sobotni wieczór białostoczanie przemieszczali się od Młynowej, przez Rynek Kościuszki w okolice USC, Pałacu Branickich i Teatru Dramatycznego. Właśnie tam na parkowych alejkach i placykach, ale i na trawnikach, a nawet na brzegu rzeki, toczył się Bój Światła z Ciemnością, czyli festiwal Lumo Bjalistoko. Atrakcji świetlnych, ogniowych, laserowych i wizualizacyjnych było co niemiara i nie sposób je wymienić. Każda był w jakiś sposób wyjątkowa i pod względem artystycznym, i edukacyjnym, i po prostu rozrywkowym. Kto nie był i nie widział, niech żałuje. Najpiękniejsze z całej tej imprezy były twarze zachwyconych dzieci, uśmiechnięte miny rodziców, zdumione i zaskoczone reakcje ludzi starszych i komentarze "Czego to ludzie nie wymyślą"? To wydarzenie naprawdę połączyło wszystkie pokolenia, wszystkie gusty i oczekiwania względem tzw. Sztuki Ulicy. Brawo za kreatywność dla stowarzyszenia Kreatywne Podlasie.

Jakby było mało atrakcji tego wieczoru, to jeszcze w tym dniu nocne miasto opanowali rolkarze, którzy w liczbie 225 stawili się a raczej dotoczyli, na plac przez Katedrą. Cel - szósty i ostatni w tym roku nocny rajd po ulicach miasta. Napotkani rolkarze powiedzieli nam, że jazda po mieście w późne sobotnie wieczory to niezwykła frajda. Tego wieczoru akcję Nightskating mogło obserować sporo białostoczan. Może w przyszłym roku po rozpoczęciu sezonu przybędzie chętnych na nocne sobotnie rajdy? Chociaż liczba 225-u osób na rolkach w tym samym miejscu i czasie jest imponująca. Świetnie byłoby gdyby ta liczba stale rosła, a Białostockie Stowarzyszenie Rolkarskie miało dalej "power" i chęć do organizacji imprezy. Koordynator projektu Nightskating Marek Wojdakowski zapewnił mnie, że kolejny rajd w nowym sezonie, czyli na wiosnę 2017 odbędzie się na pewno. Oby do wiosny !

O imprezie na dworcu PKS nie będziemy się rozpisywać, gdyż żadne gadanie ani pisanie nie odda jej charakteru, mocy, tempa i brzmienia. Wideo relacja z tego historycznego wydarzenia już niebawem na fanpage Bia24pl.

Białystok tego wieczoru zapamiętamy na długo. Pełny magii, światła, iście cyrkowych sztuczek, ekstremalnych sportowych emocji, uśmiechniętych ludzi? takie miasto lubimy.

Galeria

Zobacz również