Legendarną postać, stworzoną przez Kornela Makuszyńskiego, z pewnością pamięta niejeden dorosły. Teraz, jedną z zabawnych historii lubianego koziołka, będą mogli poznać najmłodsi widzowie białostockiego teatru. A wszystko dzięki projektowi, który Teatr Dramatyczny realizuje ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, pochodzących z Funduszu Promocji Kultury oraz z budżetu Województwa Podlaskiego. W sobotę (12 października) na Scenie Foyer odbędzie się premiera przedstawienia, w którym zagrają: Jolanta Borowska, Urszula Szmidt, Bernard Bania i Patryk Ołdziejewski.
- Zmierzenie się z legendarną postacią było niezwykle trudnym zadaniem aktorskim. Przyznaję zupełnie szczerze, że w dzieciństwie nie oglądałem "Koziołka Matołka", wolałem "Gumisie", "Smerfy" i "Muminki". Natomiast przy okazji pracy nad spektaklem obejrzałem wszystkie możliwe odcinki tej bajki i oczywiście nie mogę wyjść z zachwytu. Wiem jednak, że dzisiejsze dzieciaki nie oglądają "Koziołka", a więc moim zadaniem było stworzenie takiej kreacji, która zachęciłaby dzieci do zainteresowania się tą bajką - mówi Patryk Ołdziejewski. Aktor przyznaje, że szukając inspiracji do roli, myślał przede wszystkim o bohaterach, których współczesne dzieci darzą sympatią.
- Moją pierwszą myślą było, aby odnieść Koziołka Matołka do superbohaterów znanych z kreskówek. Przede wszystkim pomyślałem o Spidermanie - młodym chłopaku, który żyje w mieście i nie ma potrzeby stać się superbohaterem z najwyższej półki. Jego przygody ograniczają się do miasta, a on sam bardzo chce być w szkole, ze swoimi rówieśnikami. I właśnie myśląc o Spidermanie wyobraziłem sobie naszego Koziołka, który musi myśleć prosto i dążyć do realizacji swojego marzenia, tak aby współczesne dzieci, które przyjdą do teatru, pomyślały sobie: o to jest niezły superbohater! Taki nasz, polski Spiderman - dodaje aktor.
Spektakl powstaje na podstawie utworu "Przygody Koziołka Matołka" Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza w adaptacji Leona Moszczyńskiego. Za reżyserię odpowiada Michał Dąbrowski.
- Bardzo chciałbym w fajny i przyjemny sposób zapoznać z Koziołkiem Matołkiem tych, którzy go nie znają. A także przypomnieć tym, którzy pamiętają go przez mgłę. Bajka jest bardzo szlachetna, ale chciałbym rzucić na tę postać nowe światło. "Koziołek Matołek" to już nasza polska klasyka, o której niestety coraz częściej się zapomina, dlatego chciałbym o niej przypomnieć. Moim celem było nieco odświeżyć Koziołka, momentami dać mu nawet współczesny wyraz. Patryk Ołdziejewski - odtwórca roli Koziołka - wykonał ogrom pracy i rzeczywiście czyni z tej postaci bohatera na miarę Spidermana. Mam nadzieję, że ten nasz "Koziołek" nie będzie kolejnym, klasycznym spektaklem w teatrze, ale przedstawieniem przyjemnym dla oczu i uszu, które da widzom powiew świeżości - mówi reżyser.
Michał Dąbrowski stworzył także muzykę do przedstawienia.
- Inspiracją do powstania muzyki była bajka. Nie robiłem muzyki współczesnej, elektronicznej. Oparłem ją o bardziej klasyczne instrumenty, jak klarnet, kontrabas, czy obój. Myślę, że dzieci też są już przesycone elektroniką, którą spotykają na każdym kroku. Zależało mi na uzyskaniu w muzyce bajkowości - mówi twórca.
Reżyser pracuje w Teatrze Dramatycznym po raz pierwszy. Przyznaje, że bardzo się z tego cieszy, ponieważ było to jedno z jego dziecięcych marzeń.
- Nie ukrywam, że bardzo dobrze mi się tutaj pracowało. Jestem bardzo mile zaskoczony, bo reżyser to też tylko człowiek i zawsze może mieć wpadki, zagwozdki. Jestem więc pełen podziwu, że przez całą pracę byłem zarzucany propozycjami. Nic, tylko przebierać i wybierać! Czasami są momenty kryzysowe w pracy, ale w tym wypadku nie było frustracji, czy złości. Ci ludzie po prostu szukali rozwiązania problemu. Jest to olbrzymia siła i moc tego zespołu. Pracuję tylko z czwórką aktorów, więc jeśli cały zespół tego teatru jest taki, to czapki z głów - dodaje Michał Dąbrowski.
Scenografię do spektaklu zaprojektował Dariusz Panas, ruchem scenicznym zajęła się Ewelina Ciszewska, a wizualizacje stworzyła Magdalena Harasim.
- Wizualizacje będą mocnym uwspółcześnieniem tego spektaklu. Wykonane one zostały jednak w sposób poklatkowy, namalowane farbami. Mają na celu dopowiadać scenę i współgrać ze światłem. A nie być wizualizacjami samymi w sobie. Mają wtapiać się w tło i koloryzować scenę - mówi Michał Dąbrowski.
"Koziołek Matołek, Węgierka i Olek" to spektakl familijny, skierowany głównie do dzieci w wieku od 3 do 6 lat. W ramach projektu ministerialnego przedstawienie będą mogły obejrzeć dzieci, które na co dzień mają utrudniony dostęp do oferty kulturalnej. Partnerami zadania są m.in. Caritas Archidiecezji Białostockiej oraz ELEOS Prawosławny Ośrodek Miłosierdzia Diecezji Białostocko-Gdańskiej. Po Nowym Roku przedstawienie wejdzie na stałe do repertuaru Teatru Dramatycznego.
Powstaniu spektaklu towarzyszy wydanie książeczki skierowanej do najmłodszych widzów, która ma być pamiątką po wizycie w teatrze i przypominać dzieciom, że teatr warto odwiedzać. Projekt jest także okazją do przeprowadzenia badania ewaluacyjnego we współpracy z Instytutem Socjologii Uniwersytetu w Białymstoku oraz Fundacją Laboratorium Badań i Działań Społecznych "SocLab".