Koniec kwietnia lub początek maja - to w tym okresie lodziarnie startują zazwyczaj ze sprzedażą. Teraz wszystko wskazuje na to, że bardziej realnym terminem jest czerwiec. W tej kwestii ciężko jest jednak cokolwiek przewidzieć. Przedstawiciele sieci LodyBonano nie ukrywają, że każde przesunięcie oznacza ograniczone zyski dla franczyzobiorców.
- W biznesie lodowym liczy się każdy dzień, dlatego krótszy sezon może generować mniej przychodów. Mimo to patrzymy z nadzieją na nadchodzące miesiące - mamy nadzieję, że wszystko ustabilizuje się jeszcze przed wakacjami, gdy życie zacznie wracać do normy - mówi Sylwia Korpacz, przedstawicielka sieci. - Jak na razie nasi partnerzy nie robią nerwowych ruchów. W rozmowach z nami wielu z nich zaznacza, że woli myśleć długoterminowo i nie podejmować radykalnych decyzji pod wpływem emocji. Skupiają się więc na odświeżaniu lokali i pracach porządkowych, aby być gotowym na otwarcie w każdej chwili.
Co ważne, przedstawiciele LodyBonano podkreślają, że franczyzobiorcy nie będą pozostawieni sami sobie w najtrudniejszym okresie. Sieć przygotowała dla nich kilka rozwiązań, które ulżą im pod względem finansowym.
- Mamy pełną świadomość, jak ważne jest ograniczanie wszelkich kosztów, dlatego znieśliśmy pierwszą opłatę franczyzową oraz opłatę marketingową. Mimo opracowanego planu, zawieszamy ogólnopolskie działania reklamowe. Wszyscy musimy skupić się na priorytetach, to znaczy utrzymaniu lodziarni. Nasi franczyzobiorcy mogą ponadto liczyć różnego rodzaju ulgi w opłatach, odraczanie ich na kolejny sezon, wydłużenie terminów płatności, zwiększenie limitów kredytowych. Wszystko po to, aby maksymalnie obniżyć koszty bieżące, a niektóre wręcz przesunąć do momentu, kiedy wszyscy staniemy nogi i zaczniemy sprzedawać - zaznacza Sylwia Korpacz.
Rozszerzone menu pomoże w kryzysie?
Od dłuższego czasu sieć pracowała nad tym, aby ich franczyza nie była w tak dużym stopniu uzależniona od pogody. Już zimą LodyBonano informowały, że planują wprowadzenie możliwości sprzedaży całorocznej oraz rozszerzonego menu, które miało być receptą na "kapryśne lato". Teraz te rozwiązania pomogą franczyzobiorcom przetrwać kryzys.
W wybranych lodziarniach, oprócz lodów, kaw czy granit, pojawią się więc wytrawne, bąbelkowe kanapki, minigofry karmelowe, ciasta oraz inne desery. Nowe propozycje mają zachęcić klientów do odwiedzania lokali w chłodniejsze dni, a partnerom dadzą szansę na przedłużenie sezonu, a nawet prowadzenie punktu stacjonarnego jesienią i zimą.
- Obecna sytuacja udowodniła nam, że obrany przez nas kierunek jest słuszny. Nie chcemy ponadto zmarnować czasu społecznej kwarantanny, dlatego mimo ograniczeń, przygotowania idą pełną parą. Zapełniamy hurtownię, produkujemy komponenty do lodów, serwisujemy maszyny - wszystko po to, aby franczyzobiorcy mogli ruszyć bez żadnych przeszkód, gdy tylko otrzymają do tego zielone światło. Dostajemy już pierwsze sygnały, że niektórzy z nich na dniach planują pierwsze otwarcia, oczywiście w ograniczonym zakresie i niepełnym wymiarze godzin - podsumowuje przedstawicielka LodyBonano.