Rekordowa inflacja przełożyła się na rosnące ceny niemal wszystkich produktów i usług. Dlatego eksperci rankomat.pl przeanalizowali, jak kształtowały się koszty utrzymania pojazdów z uwzględnieniem paliwa, wizyty w warsztacie oraz obowiązkowego ubezpieczenia komunikacyjnego.
W ciągu 2 lat średni koszt wizyty w warsztacie wzrósł o 22%
W 2019 roku za naprawę samochodu polscy kierowcy płacili średnio 505 złotych – wynika z danych serwisu dobrymechanik.pl. Kolejnego roku ten koszt był już wyższy o 18,4%.
W ubiegłym roku podwyżka wyhamowała i wyniosła jedynie 3% względem roku 2020. Tym samym średni koszt wizyty w warsztacie wyniósł 616 zł.
W ubiegłym roku największe podwyżki dotyczyły prostych usług sezonowych (+ 9,9%), np. serwisu klimatyzacji czy wymiany opon. Typowe naprawy wynikające z eksploatacji samochodu drożały znacznie wolniej (+1,3%), a na niestandardowe koszty napraw właściciele pojazdów wydawali o 4% więcej niż pod koniec 2020 r.
Najwięcej kosztuje naprawa Audi, a najmniej Toyoty
W 2021 roku statystyczny kierowca wydawał najwięcej na naprawę samochodu marki Audi - średnio 696 zł. Najmniej kosztowała go natomiast usterka Toyoty (500 zł). Różnica między najdroższą a najtańszą w naprawie marką wyniosła aż 39%.
W porównaniu do 2020 roku największe wzrosty średniej wartości naprawy samochodu w ramach jednej wizyty umówionej przez dobrymechanik.pl dotyczyły marki Opel i wyniosły 16%. Dla pozostałych badanych marek podwyżki osiągnęły poziom od 0,3% (Peugeot) do 7,5% (Ford). Jednak wśród 11 najpopularniejszych na polskich drogach marek znalazło się 6, których koszt serwisowania zmalał. Spadki wyniosły od 0,4% (Renault) do 16,2% (Volkswagen). W perspektywie dwóch lat średni koszt naprawy samochodu wzrósł dla wszystkich marek i był znacznie wyższy. Dla Fiata i Opla wyniósł nawet ponad 30%.
Paliwo mocno obciążyło kieszenie kierowców
Ze wszystkich wydatków związanych z utrzymaniem samochodu najmocniej kierowcy odczuli te przeznaczone na paliwo. Najtańszy w 2021 roku jak zawsze był gaz LPG 2,65 zł/l. Najdroższa okazała się benzyna – 5,42 zł/l. Nieco taniej dało się zatankować litr oleju napędowego, a dokładnie za 5,35 zł. Wszystkie wartości są średnimi rocznymi cenami.
Choć ze względu na obniżkę o wartość podatku VAT aktualne ceny paliw są zbliżone do średnich z zeszłego roku, eksperci zapowiadają wzrost kosztów tankowania. Jest to rozwiązanie tymczasowe wynikające z rządowej walki z inflacją, a ta będzie się pogłębiać, co i tak odbije się na kieszeniach kierowców. Sama obniżka o VAT nie potrwa także wiecznie. O tym, że ceny paliw mogą zmieniać się dynamicznie, widać na wykresie z podsumowaniem zeszłego roku.
W 2021 roku średnie ceny benzyny i oleju napędowego regularnie rosły od stycznia do listopada. W tym czasie podrożały o 1,40 zł, aby w grudniu spaść o 13 gr. W tym samym okresie, gaz LPG miał swoje zwyżki oraz obniżki i choć od stycznia do listopada podrożał tylko o 1,17 zł, to był to wzrost o ponad 50%, podczas gdy benzyna i olej napędowy podrożały tylko o 30%.
OC „tanie jak barszcz”
Rok 2021 zakończył się największą od czterech lat obniżką średniej składki OC. Właściciele pojazdów płacili za obowiązkowe ubezpieczenie średnio o 10% mniej niż przed rokiem, przy czym najwięcej oszczędzały osoby, które zawierały umowę OC w ostatnim kwartale. Jeśli dynamika obniżek utrzyma się na podobnym poziomie, w 2022 roku może dojść do powrotu wojny cenowej.
- W ciągu ostatnich dwóch lat średnie składki OC obniżyły się o ok. 18%. Przy historycznie wysokiej inflacji oraz stale rosnących kosztach likwidacji szkód, rodzi to obawy zarówno
o wpływ takiej polityki cenowej na jakość oferowanych produktów, jak i późniejszy szybki wzrost cen OC, który może się okazać koniecznością. Jednak, póki co, ubezpieczenie OC jest jedną z nielicznych rzeczy, które potaniały w ostatnim czasie. Najwięcej mogą na nim oszczędzić ci kierowcy, którzy porównują oferty – komentuje Stefania Stuglik, ekspert
ds. ubezpieczeń komunikacyjnych rankomat.pl.