"Czapki od serca" w białostockim areszcie

Przygotują je osadzone w Areszcie Śledczym w Białymstoku. W tym tygodniu zaczną pierwsze lekcje szydełkowania. Specjalnie, by pomóc chorym dzieciom. Bo kolorowe "czapki od serca" trafią później do małych pacjentów oddziałów onkologicznych.

Umowa między Katryński Foundation oraz Aresztem Śledczym w Białymstoku to wstęp do szycia kolorowych czapek dla chorych dzieci [fot. Areszt Śledczy w Białymstoku]

Umowa między Katryński Foundation oraz Aresztem Śledczym w Białymstoku to wstęp do szycia kolorowych czapek dla chorych dzieci [fot. Areszt Śledczy w Białymstoku]

"Czapki od serca" trafią do szpitali, w których leczone są chore onkologicznie dzieci. - Są kolorowe, wykonane ręcznie, starannie i z dobrej jakości włóczki. Zadbamy o to sami, bo w ramach podpisanej umowy wzięliśmy na siebie koszty dostarczenia włóczki do białostockiego aresztu - wyjaśnia Danuta Katryńska z Katryński Foundation.

- Naszym zadaniem będzie też dostarczenie tych czapeczek do dziecięcych oddziałów onkologicznych w tej części Polski - dodaje Krzysztof Katryński, prezes Katryński Foundation. - Więźniów zatrudniam u siebie w firmie i bardzo sobie chwalę współpracę ze służbą więzienną. Teraz otwieramy nowy rozdział naszej współpracy. 

Katryński Foundation podpisała 1 września porozumienie o współpracy z Aresztem Śledczym w Białymstoku. - To jest przy okazji również element resocjalizacji kobiet, które odbywają u nas karę pozbawienia wolności - wyjaśnia mjr Małgorzata Błażewicz, dyrektor Aresztu Śledczego w Białymstoku. - W naszym areszcie jest tylko jedna kobieta, która wychodzi do pracy poza mury więzienia. Więc dzierganie czapek, to będzie dla pań duża odskocznią od więziennej codzienności. Nie wykluczamy, że do dziergania czapek będą skierowane skazane, które świadczą pracę na rzecz naszej jednostki - dodaje.

Zaczną od lekcji szydełkowania. Każdą "czapkę od serca" rozpoczynamy 5 oczkami łańcuszka, które zamykamy oczkiem ścisłym, robiąc pierścień. Ale... może lepiej zamiast czytać, zobaczcie instrukcję.

Przygotowała ją Paulina Grabarczyk z Tamtosiamto, współpracująca z Fundacją Ronalda McDonalda.

Czapki mają wywoływać uśmiech i stać się pretekstem do zabawy. I przy okazji mają oswajać zmiany wywoływane leczeniem (m.in. wypadanie włosów, osłabienie po chemioterapii). - Chcemy, aby bliskość rodziny dawała dziecku siłę - mówi Katarzyna Rodziewicz, prezes Fundacji Ronalda McDonalda. - Można powiedzieć „jesteś super i życzę Ci zdrowia” także podarowując piękną czapkę. To są prezenty z przesłaniem. Takie są "Czapki od serca".

Fundacja Ronalda McDonalda rozpoczęła akcję w 2020 roku. Wymyślili ją ludzie, którzy chcieli pomagać, mimo utrudnionego w czasie epidemii COVID-19 dostępu do szpitali. Zaczęło się od 136 czapeczkowych zestawów dla dziecka i rodzica, które trafiły na oddziały onkologiczne Instytutu Matki i Dziecka, Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu i Szpitala Pediatrycznego Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Od samego początku akcję wspiera Służba Więzienna i osadzone w Areszcie Śledczym na warszawskim Grochowie i w Białołęce oraz Gdańsku i Goleniowie. Właśnie dołączyły do nich skazane z Białegostoku. Kolorowe czapki trafiły już do małych pacjentów z oddziałów onkologicznych w Warszawie, Lublinie, Krakowie, Wrocławiu i Białymstoku.

To kolejne wspólne przedsięwzięcie Fundacji Ronalda McDonalda i Katryński Foundation w naszym regionie. Współpracę zainicjowała czerwcowa akcja bezpłatnych badań USG małych dzieci w Tykocinie, Kleosinie i Zabłudowie. W planie druga edycja - 10 i 11 września w Supraślu i Michałowie.

Galeria

Zobacz również