CIT estoński – podatkowa deska ratunku? Ekspert radzi

Czym jest estoński CIT i co Polski ład zmienił w tym modelu opodatkowania przedsiębiorstw? Czy estoński CIT stanie się teraz rajem podatkowym? Na jakie pułapki musimy uważać? Na te pytania odpowiada ekspert i członek zarządu kancelarii podatkowej Skłodowscy – Piotr Kościańczuk.  

Piotr Kościańczuk

Piotr Kościańczuk

- Polski Ład to hasło, które budzi wśród przedsiębiorców strach i niepewność. Okazuje się jednak, że zawiera on również zmiany korzystne dla firm. Jedną z nich może być modyfikacja przepisów dotyczących tzw. estońskiego CIT (CIT-es). Dla wielu przedsiębiorstw ta regulacja może się stać bardzo ciekawą opcją. Kto może z tego skorzystać?

Otóż, wg. mnie, podstawowym kryterium do zastosowania CIT estońskiego jest wielkość przedsiębiorstwa. Ta forma jest możliwa wyłącznie dla spółek z o.o., spółek akcyjnych, komandytowych i komandytowo-akcyjnych. Wiąże się to zawsze z prowadzeniem ksiąg handlowych. Przy średniej wielkości firmie prowadzenie ksiąg handlowych generuje dodatkowy koszt w wysokości 20-50 tys. zł rocznie. Więc jeśli mamy dopłacić 4,9 proc. składki zdrowotnej od dochodu 500 tys., czyli 24,5 tys. zł - to okazuje się, że powyżej tej wielkości zysku zmiana formy prawnej i prowadzenie pełnej księgowości, czyli ksiąg handlowych, może okazać się tańsze niż dopłata składki zdrowotnej według nowych zasad.

Jeśli już decydujemy się na księgi handlowe i potrafimy w sposób ekonomiczny je wykorzystać, to mamy dwie możliwości. Pierwsza, to działalność w formie spółki komandytowo-akcyjnej z komplementariuszem – osobą fizyczną. Zalety tej formy to niski podatek - 19% i brak składek ZUS - to jest już coś. Ryzykiem jest odpowiedzialność komplementariusza za zobowiązania spółki. Druga opcja to CIT estoński. Jedną z zalet tego rozwiązania jest zapłata podatku dopiero w momencie wypłaty z zysku. Czyli dopóki wspólnicy nie zdecydują się na podział zysku spółki, co do zasady nie obciążają wyniku podatkiem dochodowym. Mam firmę, która zaczyna działalność, zarabia np. 100 tys. zł, wspólnik inwestuje w rozwój i ma więcej pieniędzy na te inwestycje. Natomiast, kiedy chcę, mogę sobie zupełnie legalnie - wypłacić te 100 tys. zł, pilnując, by nie wypaść z nowych reguł, które określają CIT estoński. W dużym uproszczeniu więc, główną podstawą funkcjonowania estońskiego CIT jest przesunięcie chwili opodatkowania podatkiem dochodowym CIT na czas wypłaty zysku przez wspólników spółki. 

Czym jest estoński CIT i co Polski ład zmienił w tym modelu opodatkowania przedsiębiorstw? Czy estoński CIT stanie się teraz rajem podatkowym? Na jakie pułapki musimy uważać? Na te pytania odpowiada ekspert i członek zarządu kancelarii podatkowej Skłodowscy – Piotr Kościańczuk.  To jednak dopiero początek. Trzeba spełnić szereg warunków, przeprowadzić gruntowną analizę całej firmy i dobrze się przygotować, ponieważ niespełnienie kryteriów może skutkować wypadnięciem z tej formy rozliczenia. Ryczałt od dochodów spółek kapitałowych popularnie zwany CIT estońskim to konieczność ustalenia kilku spraw:   
1. Warunków opodatkowania CIT estońskim, w tym włączeń ze względu na rodzaj działalności, skład wspólników, zatrudnienie itp.
2. Dokonania analizy i przygotowania wyliczenia podatku na dzień wejścia w system.
3. Rozpoznania kosztów, które mogą być potencjalnym źródłem podatku z tytułu ukrytych dochodów.
4. Ustalenia podstawy opodatkowania i wysokości CIT-es, terminów płatności podatku.
5. Wykonania audytu ksiąg pod kątem wskazania potencjalnych zagrożeń. 
6. Ustalenia obowiązków informacyjnych spółki i wspólników. 
7. Ustalenia terminów na zgłoszenie przejścia na CIT-es. 

 

Galeria

Zobacz również