VIDEO. Na ratunek karpiom. Kiedy tradycja kłóci się z przyzwoitością?

Karp to nie zwierzę! Won stąd! - krzyczą klienci Podlaskiego Centrum Rolno-Towarowego w Białymstoku przy ul. Andersa na obrończynię praw zwierząt. Ryby przetrzymywane w ciasnych pojemnikach, woda pełna krwi, transport w foliowej torbie, w której karp dusi się nawet kilka godzin. Czy tradycja świąteczna ważniejsza jest od humanitarnej postawy?

Co prawda z roku na rok coraz więcej dużych sieci wycofuje się ze sprzedaży żywych karpi, to wciąż wielu jest zwolenników tej stosunkowo młodej, PRL-owskiej tradycji. Właśnie wtedy karp stał się bowiem ważnym elementem gry politycznej. Zapewnienie stałych dostaw do sklepów Centrali Rybnej było niemożliwe, wymyślono więc hasło "Karp na każdym wigilijnym stole w Polsce", w myśl zasady, że łatwiej uszczęśliwić obywateli raz w roku niż na co dzień. Dziś, kilka dni przed Bożym Narodzeniem, klienci znów ustawiają się po nie w długich kolejkach...

PO PIERWSZE - ODPOWIEDNIE STANDARDY

W piątek rano (21.12) do Podlaskiego Centrum Rolno-Towarowego w Białymstoku przy ul. Andersa udaje się Sylwia Wojda, inspektor ds. ochrony zwierząt z Wegestok Viva - Akcja dla zwierząt. To kolejna kontrola, podczas której szybko okazuje się, że nie ma tu mowy o humanitarnym traktowaniu ryb. Zresztą, jak zarejestrowała nasza kamera - nie tylko ryb...

- Ludzie sprzedający karpie nie mają pojęcia, że mają do czynienia ze zwierzętami, a nie z przedmiotami. Karpie są kręgowcami i chroni je prawo o ochronie zwierząt. Dochodzi do wielu naruszeń przy sprzedaży karpia, sprzedawcy i kupujący nie potrafią zapewnić dobrostanu tym rybom - mówi Sylwia Wojda.

O jakich naruszeniach mowa? Sprzedaż żywych karpi przed świętami powinna odbywać się z zachowaniem odpowiednich standardów. Dotyczy to już sposobu przewożenia i magazynowania karpi. Najczęściej wrzuca się je do ciasnych pojemników, niekiedy nawet bez wody. Potem sprzedawane są w foliowych torbach, gdzie zwyczajnie się duszą. Innym razem są zabijane i patroszone na oczach klientów, co jest nie tylko okrutne, ale również narusza prawo.

Główny Lekarz Weterynarii zaleca przewożenie ryb w reklamówkach ze specjalną wkładką. Jak twierdzi GLW, umożliwia to wykorzystanie naturalnej wymiany gazowej przez powierzchnię skóry. Jednak i ta opinia budzi kontrowersje wśród ekologów i specjalistów z zakresu weterynarii.

Za to wyrok Sądu Najwyższego z 2016 roku mówi jasno: sprzedaż żywych karpi bez poszanowania ich dobrostanu, czyli przetrzymywania w środowisku wodnym z możliwością zachowania przez zwierzęta naturalnej pozycji ciała, jest znęcaniem nad zwierzętami.

Niestety, Wegestok Viva - Akcja dla zwierząt każdego dnia obserwuje i nagrywa przypadki, gdy klienci, w równym stopniu co sprzedawcy, znęcają się na rybami. Rzucanie zakupów na żywego, leżącego na dnie wózka sklepowego karpia, obcinanie głów ryb na sklepowej ladzie czy dziesiątki ściśniętych karpi pływających w zakrwawionej wodzie w małym pojemniku. Takich sytuacji są setki.

- Otrzymujemy takie zgłoszenia i tu policjanci sprawdzają czy doszło do popełnienia przestępstwa. Sprawdzanie to również wspólne kontrole z inspektorami weterynaryjnymi poprzez odwiedzanie tych punktów, gdzie sprzedawane są żywe karpie i sprawdzanie czy doszło do popełnienia przestępstwa - mówi nadkom. Tomasz Krupa z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

JEŚLI NIE ZWIERZĘ, TO CO?

Piątkowa akcja na białostockiej giełdzie pokazuje jednak, że wiele osób nie tylko woli tradycję rodem z PRL-u od humanitarnego traktowania zwierząt, ale w ogóle nie wie, że ze zwierzęciem ma do czynienia.

- Zwierzak to jest zwierzak, owad to jest owad, a ryba to jest ryba! - krzyczy sprzedawca karpi na giełdzie przy ul. Andersa. - Jak pani mówi, że to zwierzę to pani lepiej do książek niech usiądzie! - dodaje.

- W tym przypadku mówimy o przestępstwie popełnianym z ustawy o ochronie zwierząt. Osobie, która w sposób niehumanitarny dokonuje zabicia zwierzęcia grozi kara do 3 lat pozbawienia wolności - przypomina nadkom. Tomasz Krupa.

KOMENTARZ:

Ci, którzy pewnej wiedzy przyswoić nie chcą lub nie potrafią, powinni pamiętać, jak ryba "prezentuje się" w świetle polskiego prawa. Bowiem nieznajomość biologi nie szkodzi tak bardzo, jak nieznajomość prawa...

Zobacz również