Od dziś (10 lipca) w Białymstoku działa Jadłodzielnia. To miejsce, w którym można poczęstować się jedzeniem, którym ktoś się podzielił. Niewielki lokal z regałami i lodówką mieści się przy ul. Krakowskiej 1.
Jadłodzielnię prowadzi Fundacja Spe Salvi, której działalność opiera się głównie na pomocy osobom bezdomnym. Fundacja wygrała konkurs ofert ogłoszony przez prezydenta Białegostoku. Wsparcie z urzędu miejskiego wynosi 15 tys. złotych - od lipca do końca roku. Do zadań organizacji należy prowadzenie punktu wymiany żywności, dbanie o lokal i porządek wewnątrz. Opiekunowie będą otwierali i zamykali lokal, ale wewnątrz nie będzie dyżurów. Jak mówią, mogłoby to krępować osoby, które przychodzą po jedzenie.
- Jadłodzielnia otwarta jest od poniedziałku do piątku, w godz. 8 - 18 oraz w soboty w godz 9 - 14. Warunkiem jej funkcjonowania jest to, że ludzie chcą się dzielić swoim jedzeniem. Być może jest w naszych lodówkach coś, co nie jest zepsute, a wiemy, że tego nie zjemy, wtedy można się podzielić z innymi - mówi ks. Andrzej Dębski, prezes Fundacji Spe Salvi.
fot. Bia24
PRZEWIETRZ LODÓWKĘ, NIE MARNUJ JEDZENIA...
Najważniejsza jest oczywiście pomoc drugiemu człowiekowi, uwrażliwienie na potrzeby osób bezdomnych i potrzebujących. Ale Jadłodzielni przyświeca też hasło "Przewietrz lodówkę, nie marnuj jedzenia" - skierowane do każdego z nas. Ma zwrócić uwagę na problem marnowania i wyrzucania jedzenia. Teraz produkty z naszej lodówki mogą pomóc drugiemu człowiekowi.
Opiekunowie Jadłodzielni zwracają jednak uwagę na produkty, których nie powinniśmy przynosić. To m.in. wyroby i przetwory własne np. zupy, dania, ciasta czy sałatki, surowe mięso czy jaja, mrożonki, produkty przeterminowane czy nadjedzone.
Szczególnie potrzebne są za to: produkty zapakowane fabrycznie, produkty suche (kasze, ryże, makarony itp), warzywa i owoce, sery, jogurty czy twarogi oryginalnie zapakowane. W każdym przypadku należy pamiętać o sprawdzeniu terminu przydatności do spożycia.
