Program osłonowy jak listek figowy

Ulżyć osobom starszym, samotnym, które mieszkają w dużych mieszkaniach i muszą dużo płacić za odbiór odpadów. Idea słuszna, ale idea nie rozwiązuje problemu. To jest tylko "pudrowanie problemu" mówi o programie osłonowym radna Białegostoku Alicja Biały. Mimo to głosuje za przyjęciem programu, bo jednak lepsze to niż nic, czyli wyższe stawki za śmieci. Zdaniem radnych opozycji prawdziwy problem tkwi w sposobie naliczania opłat - od powierzchni lokalu, a nie od osoby.

Miejsce składowania odpadów /fot. archiwum Bia24/

Miejsce składowania odpadów /fot. archiwum Bia24/

Program osłonowy to zwolnienie z połowy wyliczonej opłaty za śmieci osób w wieku emerytalnym, samotnie mieszkających w lokalu o powierzchni powyżej 40 metrów kwadratowych. To najogólniej, bo w szczegółach: ulga dotyczy osób ubogich, które mają dochód nieprzekraczający 1892 zł miesięcznie, nie korzystają z innych form pomocy zmniejszających opłaty za odbiór odpadów. Zainteresowany ulgą i spełniający kryteria musi napisać wniosek do urzędu i załączyć do niego odpowiednie dokumenty. 

Ulga jest znacząca, bo też znaczące są podwyżki miesięcznych opłat w tym roku. Opłaty wzrosły z 9 do 16 zł w lokalach o powierzchni do 40 m kw.; z 21 do 26 zł w mieszkaniach o powierzchni 40,01 do 80 m kw.; z 29 do 45 zł w domach i mieszkaniach powyżej 80 m kw. Radni rządzącej w mieście Koalicji Obywatelskiej postanowili pomóc tym, których uznają za najbardziej dotkniętych podwyżką. Opozycja, czyli radni PiS, wytyka rządzącym, że zły i niesprawiedliwy jest sam system wyliczania opłat. To system trzeba zmienić, a nie "pudrować problem" przy pomocy ulg.

Spalarnia odpadów w Białymstoku /fot. archiwum Bia24/

Spalarnia odpadów w Białymstoku /fot. archiwum Bia24/

Chodzi o to, że za swoje śmieci (posegregowane) płacimy miesięcznie stawkę wyliczoną od powierzchni mieszkania (domu), jakie zajmujemy. "To nie metry produkują śmieci, tylko ludzie. Dlaczego więc mamy płacić od metrów, na których mieszkamy, a nie od liczby ludzi, którzy mieszkają na tych metrach" - sprzeciwiają się radni PiS i proponują ustalenie stawek opłat w zależności od tego, ile osób mieszka w danym lokalu. Nic z tego. Większość w radzie (KO) nie godzi się na taką zmianę, gdyż przewiduje nieuczciwe zachowania mieszkańców, czyli podawanie mniejszej liczby osób zamieszkujących lokal. 

Nie przekonuje rządzących, że w zdecydowanej większości samorządów w Polsce opłaty za śmieci wylicza się według kryterium osobowego, a nie powierzchniowego. Można powiedzieć: obawa przed zaniżaniem stawek opłat jest większa niż gotowość zmiany kryteriów. Podczas sesji rady miasta udostępniono głos mieszkance Białegostoku, która żyje samotnie w mieszkaniu o powierzchni 40,10 m kw. Jest samotna, a płaci za wywóz odpadów jak czteroosobowa rodzina, która wygodnie mogłaby żyć w mieszkaniu o takiej powierzchni. 

Nie przekonuje to radnych KO, którzy korzystając z posiadanej większości, bronią kryterium powierzchniowego. Uważają, że powoduje ono skuteczniejsze naliczanie opłat. 

Miejsce składowania odpadów /fot. archiwum Bia24/

Miejsce składowania odpadów /fot. archiwum Bia24/

Magistraccy urzędnicy wyliczyli, że z programu osłonowego w mieście mogłoby skorzystać około tysiąca białostoczan. Z budżetu miasta pójdzie na opłacenie tych ulg rocznie do pół miliona złotych. Urzędnicy nie wspominają, ile będzie kosztowała "obsługa" tej ulgi, nie martwi ich kolejny przyrost biurokratycznych procedur, konieczność zgromadzenia i przedłożenia urzędnikom dokumentów: wniosków, zaświadczeń; i jeszcze konieczność powtarzania tej procedury co pół roku (bo ulgę przyznaje się na pół roku). Czy nie będzie potrzeby zatrudnienia kolejnego urzędnika w Miejskim Ośrodku Pomocy Rodzinie (to MOPR przyjmuje wnioski) do wypełnienia tego z pewnością pracochłonnego zadania?

Za przyjęciem programu osłonowego zagłosowali prawie wszyscy radni (zarówno z rządzącej KO, jak i z opozycyjnego PiS). Tylko Piotr Jankowski (PiS) wstrzymał się od głosu.

Rozważmy może, że po ewentualnej zmianie kryteriów naliczania opłat na osobowe, ci, na których teraz wydamy pół miliona z naszego wspólnego budżetu, nie będą potrzebować ulg. Opłaty osób samotnych będą najniższe w systemie. Może wtedy te nasze pół miliona można by wydać na pomoc rodzinom wielodzietnym (zwykle ubogim) mieszkającym w jednym mieszkaniu, bo to oni płaciliby najwyższe opłaty za śmieci. 

Tak nie będzie, bo nie ma na to zgody rządzącej większości - z prezydentem miasta na czele. Zostaje więc program osłonowy - taki listek figowy, który przykrywa tylko to, co wstydliwie chcemy ukryć. 

Zobacz również