Nowy sprzęt w BCO. To stacja planowania leczenia. Dzięki temu mają skrócić się kolejki

To już siódma stacja leczenia w Białostockim Centrum Onkologii. Dzięki nim można zaplanować precyzyjną radioterapię - taką, by promienie były skierowane tylko na zmiany nowotworowe, nawet te położone w niedostępnych miejscach. Dobrze zaplanowana i skierowana dawka promieni oszczędza też inne organy.

Białostockie Centrum Onkologii im. Marii Skłodowskiej-Curie znalazło się wśród 20 szpitali w Polsce, które otrzymały dofinansowanie Ministra Zdrowia na doposażenie zakładów radioterapii - zakup stacji planowania leczenia. Wartość sprzętu to blisko 490 tys. zł, z czego nieco ponad 400 tys. zł to kwota dofinansowania MZ. Pozostałe środki - prawie 88 tys. zł - są wsparciem Zarządu Województwa Podlaskiego.

To bardzo dobra inwestycja, której gratuluję dyrekcji BCO. Inwestycja, która usprawni leczenie pacjentów onkologicznych, podniesie jakość tego leczenia, ale też pomoże kadrze medycznej w tym, żeby faktycznie z tą chorobą walczyć jeszcze sprawniej - podkreśla Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego.

To już siódma stacja planowania leczenia wiązkami zewnętrznymi w BCO. Pieniędzy wystarczyło też na aktualizację oprogramowania pozostałych sześciu stacji.

Stacja planowania leczenia to komputerowy program służący do przygotowania indywidualnie danemu pacjentowi rozkładu dawki promieniowania jonizującego w obszarze klinicznym objętym procesem nowotworowym z uwzględnieniem oprócz rodzaju promieniowania i jego energii także kształtu (obrysu) pacjenta w tym obszarze oraz gęstości tkanek i narządów.

- Interniści leczą lekami, chirurdzy skalpelem, a radioterapeuci dawką, która jest kumulowana w guzie nowotworowym i niestety tkankach zdrowych chorego na nowotwór. Precyzyjna radioterapia oznacza podanie odpowiednio wysokiej dawki w nowotworze i jak najmniejszej możliwej dawki w tkankach otaczających. Najmniejsza niedokładność w obliczeniach komputerowych, błąd w algorytmie mierzenia dawki może skutkować szkodliwą radioterapią - mówi dr Dorota Kazberuk, p.o. zastępcy dyrektora BCO ds. lecznictwa, radioterapeutka. I zaznacza, że bez nowych systemów do planowania, czyli obliczania zaabsorbowanej dawki nie jest możliwe bezpieczne i precyzyjne leczenie chorych na nowotwory złośliwe położone w trudnych lokalizacjach, niedostępnych chirurgii, a możliwych do leczenia radioterapią wysokiej precyzji, której wielkim atutem jest nieinwazyjność.

System planowania leczenia ma takie narzędzie, które pozwala na pierwszy rzut oka sprawdzić, czy plan jest dobry, a potem jeszcze lekarz na każdym skanie obserwuje, czy izodoza, którą chciał objąć napromieniany obszar pokrywa dobrze ten obszar, oszczędzając jednocześnie narządy krytyczne (narządy położone obok) - mówi mgr Maria Kisielewska-Birycka, kierownik Zakładu Fizyki Medycznej BCO. I podkreśla: - Dawka, którą lekarz chce zaaplikować, jest dopasowana kształtem do tego obszaru, co jest bardzo istotne. Przy starych metodach napromieniania nie było takiej możliwości.

Zobacz również