Słoneczni podejmą Clearex

Piłkarzy halowych MOKS-u Słoneczny Stok czeka bardzo trudne zadanie. W sobotę w Białymstoku zagrają z Clearexem Chorzów. Słoneczni podejdą do tego meczu po dotkliwej porażce w Brzegu i z pewnością będą chcieli się zrewanżować, choć rywal do tego nie będzie najłatwiejszy.

/fot. BIA24.PL/

/fot. BIA24.PL/

Przed meczem w Brzegu trener Adrian Citko spodziewał się trudnej przeprawy, ale że będzie ona, aż tak trudna, to tego nie spodziewał się chyba nikt. Białostoczanie ulegli zajmującym wówczas ostatnie miejsce w tabeli rywalom, aż 1:8. - Po dobrych wynikach zostaliśmy sprowadzeni na ziemię. Dodatkowo nie ma się co usprawiedliwiać, ale wszystko po trochę przyczyniło się do takiego rozstrzygnięcia. Począwszy od tego, że nie mogło zagrać kilku zawodników, przez to, że na wyjazd ruszyliśmy na dwa samochody w dniu meczu, a kończąc na tym, że jeszcze na rozgrzewce jeden z nas doznał kontuzji. Na początku "Żaba" nam bardzo fajnie pobronił, ale później nie miał już zbyt wiele do powiedzenia. Rzucili się na nas od początku. Wydaje mi się, że po Rekordzie Bielsko-Biała jest to druga najlepsza drużyna z jaką graliśmy. Nie wiem dlaczego nie mieli przed tym meczem żadnych punktów. Tam jest naprawdę bardzo dobry zespół. Andrade i Gutierrez to postacie, które z pewnością sprawią, że ten zespół będzie szedł w górę tabeli - tłumaczy grający trener białostoczan.

- To pokazuje, że te wyniki nie zawsze oddają potencjał, ale my też od siebie dołożyliśmy. Na gorąco po meczu powiedziałem, że zagraliśmy jak statyści, przeszliśmy po prostu obok meczu, do tego popełniliśmy masę głupich błędów, po których padały głupie bramki, co można zobaczyć choćby na skrócie spotkania. Powinniśmy dodatkowo szybko przegrywać, a prowadziliśmy. W trzy minuty przed przerwą dostaliśmy trzy bramki do szatni. Po zmianie stron mogliśmy odpowiedzieć, ale sami straciliśmy bramkę z wolnego i czapki już nam spadły. Spadła zupełnie pewność siebie. To nie był nasz dzień, ale trzeba otwarcie powiedzieć, że zagrali super mecz i wygrali jak najbardziej zasłużenie. Nie zasługują na miejsce, na którym się znajdują - dodaje.

Okazja do udowodnienia sobie i kibicom, że był to tylko wypadek przy pracy już w najbliższą sobotę. Rywal jednak na pewno nie ułatwi zadania, tym bardziej, że będzie nim chorzowski Clearex.

- Ciężki mecz do odkucia, gramy co prawda u siebie, ale bez publiczności, takie trochę sparingowe warunki. Clearex, to bardzo dobra ekipa, jestem w szoku, że są tylko trzy punkty nad nami. Na pewno powalczymy, bo u siebie wyglądamy inaczej, niż na wyjeździe. Na pewno nie jesteśmy faworytem, ale to może i lepiej, bo nie potrafimy tego udźwignąć. Czego przykładem jest ostatni mecz i wynik 1:8. Pozostaje tylko pytanie - jak zapomnieć, nawiązując do pewnego utworu muzycznego - mówi Citko.

Początek spotkania z Clarexem w sobotę 17 października o godzinie 18:00. Mecz odbędzie się bez udziału publiczności.

Zobacz również