Po trzecią wygraną do stolicy

Pięć lat minęło od ostatniej wizyty Lowlanders Białystok w Warszawie w celu spotkania z miejscowymi Mets. Oba zespoły spotkały się co prawda w ostatnim sezonie, ale mecz rozegrany został przy Słonecznej w Białymstoku.

/fot. BIA24.PL/

/fot. BIA24.PL/

Gospodarze niedzielnego spotkania sezon zaczęli od dwóch porażek. Zawodnicy ze stolicy przegrali najpierw z Bydgoszcz Archers, a następnie okazali się słabsi od Tychy Falcons. W sumie w obu spotkaniach zdobyli raptem siedem punktów. W tym samym czasie białostoczanie gładko rozprawili się z Silesia Rebels, a następnie ze wspomnianymi wcześniej Łucznikami. W tym czasie zdobyli osiemdziesiąt punktów więcej od swoich najbliższych rywali.

- Mecz meczowi nie równy i to, co było się nie liczy. Naszym celem jest wywiezienie z Warszawy kompletu punktów. Innego scenariusza nie zakładam, dlatego jedziemy tam po zwycięstwo. Drużyna z Warszawy ma swoje problemy, ale to są ich zmartwienia, nie nasze. My patrzymy tylko i wyłącznie na siebie i postawiony przed sezonem jasny cel, jakim jest mistrzostwo Polski. Mamy ku temu warunki, więc nie widzę powodów, dlaczego miałoby być inaczej - powiedział Piotr Morko, prezes zarządu Lowlanders.

Białostocka ekipa zmienia się nawet w trakcie sezonu. Niektóre ruchy kadrowe były zaplanowane wcześniej, inne zostały wymuszone problemami zdrowotnymi. Przez nie stolicę Podlasia musiał opuścić Jon Mullin, którego zastąpił Brandon Gwinner. Trzeba przyznać, że jeśli w drużynie Lowlanders miałby zachodzić tylko takie zmiany, to nikt chyba nie miałby nic przeciwko. Nowy rozgrywający w swoim debiucie zaliczył trzy przyłożenia, a do tego dorzucił trzy podania, które otworzyły drogę do zaliczenia przyłożeń swoim kolegom z zespołu.

- Na meczu w Bydgoszczy pierwszy raz z linii bocznej dyrygował naszym atakiem nasz trener główny John Booker i to, co zobaczyliśmy mogło się podobać. Na pewno nie pokazaliśmy jeszcze wszystkiego na co nas stać. Brandon Gwinner zagrał bardzo dobre zawody, co po kilku treningach z drużyną świadczy o jego wysokich umiejętnościach oraz nastraja bardzo optymistycznie przed kolejnymi meczami. Widać, że dwa lata gry pod Johnem Bookerem w Australii i Finlandii procentują i zna bardzo dobrze system jakim operujemy. Na pewno żałuję, że nie ma z nami Jona, ale takie rzeczy jak kontuzje w sporcie się zdarzają i my jako zarząd musimy reagować szybko, aby dbać o poziom sportowy drużyny - wyjaśnia szef Lowlanders.

Wszystko wskazuje na to, że białostoczanie nie mają powodów do obaw przed niedzielnym starciem. Miejmy zatem nadzieję, że po nim białostoczanie dopiszą do swojego dorobku kolejne punkty. Mecz z Mets zaplanowany został na 27 września na godzinę 14:00. Areną starcia będzie stadion Polonii przy ulicy Konwiktorskiej 6.

Zobacz również