Kujawa: Nie możemy w trzy tygodnie zepsuć całego sezonu

- Wierzymy głęboko w to, że doprowadzimy do trzeciego starcia. Swoje już chłopakom powiedziałem. Nie możemy w trzy tygodnie popsuć całego sezonu wyłącznie przez własne błędy. Spotykamy się w poniedziałek i zaczynamy ciężką pracę przed drugim meczem - powiedział po pierwszym meczu o III miejsce w II lidze trener Żubrów Białystok, Tomasz Kujawa.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

- To był nasz najsłabszy mecz w sezonie. Słabszy było już chyba tylko pierwsze spotkanie z Nadarzynem, powiedziałem już to chłopakom w szatni. Nie może być tak, że jeden wysoki zawodnik, Jarosław Bartkowiak, zbiera dziesięć piłek w ataku. Praktycznie każda jego zbiórka kończyła się dobijaniem za dwa lub za dwa plus jeden. Oddaliśmy w ten sposób, za darmo niemal, ponad dwadzieścia punktów. Nasi czterej wysocy zawodnicy popełnili w sumie zaledwie sześć fauli. To jest wynik braku walki oraz determinacji. To o czym mówiłem przed meczem i w szatni nie było przez nas ani przez chwilę realizowane. Wolę, żeby po zbiórce taki zawodnik został sfaulowany, niż ma zdobyć łatwe punkty. Dwóch wysokich zawodników przeciwników zdobyło w sumie 51 punktów, co jest niedopuszczalne, kiedy walczy się o awans. Przeciwnicy rzucili dwa z dwunastu rzutów za trzy. Przegraliśmy ten mecz na zbiórkach, gdzie brakowało zastawienia, fizyczności i woli walki. Koszykówka jest prostą grą. Rywale byli dziś po prostu bardziej zdeterminowani i wykorzystali fakt, że zagrali ze słabszą dziś drużyną - podsumował mecz z Zetkamą, szkoleniowiec Żubrów.

Przed białostoczanami bardzo trudne zadanie. Przede wszystkim trzeba się podnieść po tej porażce i w rewanżu pokazać charakter przeciwko silnemu rywalowi, który z pewnością będzie mógł liczyć na głośne wsparcie swoich kibiców.

- Po dzisiejszym zwycięstwie hala w Kłodzku z pewnością zapełni się do ostatniego miejsca. Przeciwnicy zwietrzyli szansę na awans. To będzie trudny mecz. Musimy wznieść się na wyżyny swoich umiejętności i rozegrać przynajmniej tak dobry mecz jak z Sokołem Międzychód. Wówczas będą szanse na zwycięstwo. W przeciwnym razie nie mamy tam po co jechać. Tylko i wyłączenie wolą walki i zwycięstwa można coś zwojować. Taktyczne sprawy wchodzą w grę, ale to nie będzie decydujące. Powiedziałem zawodnikom, żeby każdy indywidualnie obejrzał mecz i popatrzył co zrobił na przestrzeni całego meczu, bo być może nie zdaje sobie z tego sprawy, a następnie wyciągnął wnioski, póki jest jeszcze na to czas - tłumaczył Tomasz Kujawa.

Żubry przegrały pierwszy mecz ostatniej szansy na awans do I ligi z Zetkamą Doral Nysa Kłodzko 80:87. Drugi mecz został zaplanowany na niedzielę 26 maja w Kłodzku. W przypadku wygranej Żubrów, decydujące starcie będzie miało miejsce ponownie w Białymstoku 29 maja.

Zobacz również