Kontuzja Kożucha. Słoneczni sprawdzą Jackiewicza

W pierwszej lidze był najlepszym strzelcem zespołu, jego 24 trafienia na zapleczu ekstraklasy były nieocenione w walce o wejście do elity. Po awansie zdołał zdobyć tylko jedną bramkę i przez najbliższych kilka miesięcy na pewno nie poprawi swojego dorobku. Mowa o Krzysztofie Kożuszkiewiczu, który z powodu urazu łąkotki musi poddać się operacji.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Historyczny sezon Słonecznych jest bardzo pechowy dla Kożucha. Najpierw z powodu kontuzji musiał opuścić inauguracyjne starcie z Gattą Zduńska Wola. Wrócił na mecz z Piastem. Pierwszego gola strzelił w Chorzowie i gdy wydawało się, że wszystko będzie szło już tylko w dobrą stronę, to znów na jakiś czas musi rozstać się z parkietem. - Wczoraj rozwalił łąkotkę. Źle stanął na treningu i się rozsypało. Teraz przed nim operacja. Na pewno nie będzie miło wspominał tego sezonu. Wyleczył jedną kontuzję i po kilku spotkaniach złapał drugą, jeszcze poważniejszą. Może za szybko wrócił do gry? Teraz jednak już się tego nie dowiemy - ubolewa Adrian Citko, trener Słonecznych.

Z kontuzją, ale znacznie lżejszą zmaga się także Michał Osypiuk. Jego powrotu do gry można jednak spodziewać się już w ostatnim zaplanowanym na ten rok meczu białostockiego beniaminka, który zostanie rozegrany w Toruniu.

Wobec urazów ważnych zawodników Słoneczni zdecydowali się na sprawdzenie doświadczonego i znanego w regionie Kamila Jackiewicza. Wychowanek Hetmana Białystok dał się poznać jako wytrawny strzelec na III-ligowych boiskach trawiastych. Teraz 34-latek, który w przeszłości był zawodnikiem m.in. Zagłębia Lubin, a jesienią tego roku strzelał dla Olimpii Zambrów przymierzany jest do gry w MOKS-ie. - Kamil zagra u nas już w meczu z Gdańskiem. Wszystkie sprawy formalne mamy załatwione. Zobaczymy, jak to będzie wyglądało. Jeśli okaże się to dobrym ruchem i obie strony będą zadowolone, to może zostawi trawę i będzie grał z nami już na stałe - wyjaśnia Citko.

Zobacz również