Ojcem wygranej, dzięki ograniu Genga Zihao oraz Michaiła Pajkowa, został Wandżi. Reprezentant Polski rozpoczął zbieranie punktów oraz postawił kropkę nad "i" w ostatnim pojedynku przeciwko gdańszczanom. Właśnie takiej postawy od lidera zespołu oczekuje w każdym meczu menadżer białostoczan, Piotr Anchim.
- Wandżi obiecał, że będzie grać lepiej, uwierzyliśmy mu i został wystawiony na pozycję numer jeden. W starciu z Gengiem Zihao męczył się i miał problemy, ale wygrał. Z Michaiłem Pajkowem w wielu momentach, to był już ten zawodnik, który został MVP minionego sezonu: niezwykle szybki, ryzykujący i porywający swoją grą.
Po starciu Wandżiego z Zihao przy stole pojawili się Yongyin Li oraz Michaił Pajkow. Kibice obejrzeli długi, pięciosetowy i bardzo wyrównany pojedynek, w którym górą był młody Chińczyk. Li mógł rozstrzygnąć mecz w czterech setach. Miał nawet dwie piłki meczowe, ale roztrwonił przewagę i przegrał 11:13. Na szczęście w porę się otrząsnął i w piątym secie oddał rywalowi już tylko 5 punktów.
W trzecim meczu kolejną w sezonie porażkę poniósł Paweł Platonow. Tym razem Białorusin nie sprostał Markowi Badowskiemu. Porażkę zawodnika Dojlid trudno wytłumaczyć, tym bardziej, że prowadził już 2:0 w setach i bardzo dobrze otworzył trzecią partię, w której prowadził 4:1.
Na szczęście więcej spokoju zachował Wang Zeng Yi, który ograł na koniec Pajkowa 2:0 i zamknął mecz.
- Wygraliśmy i walczymy dalej. Nie mamy nic do stracenia i chcemy po prostu dać z siebie wszystko w każdym następnym meczu - powiedział po spotkaniu Piotr Anchim, szef Dojlid.
Dojlidy Białystok - Unia-AZS AWFiS Gdańsk 3:1
Wang Zeng Yi - Geng Zihao 3:1 (12:14, 11:8, 11:7, 11:8)
Yongyin Li - Michaił Pajkow 3:2 (11:5, 9:11, 11:8, 11:13, 11:5)
Paweł Platonow - Marek Badowski 2:3 (15:13, 11:9, 9:11, 3:11, 4:11)
Wang Zeng Yi - Michaił Pajkow 2:0 (11:5, 11:7)