Wernisaż wystawy Roberta Kempistego w OiFP

Ostatnia w tym roku wystawa w Operze i Filharmonii Podlaskiej skupia się na pracach Roberta Kempistego, które pomysły na swoje dzieła czerpie z różnych wydarzeń życiowych, a następnie nadaje im uniwersalny charakter.

/fot. Entuzjazm/

/fot. Entuzjazm/

Kempisty jest absolwentem Liceum Plastycznego im. Artura Grottgera w Supraślu oraz Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie, gdzie ukończył grafikę warsztatową na Wydziale Grafiki u prof. Stanisława Wejmana. Specjalizuje się w projektowaniu grafiki użytkowej, okładek książek oraz ilustracji. Maluje pejzaże wewnętrzne, za każdym razem łącząc cień tajemnicy z błyskiem humoru.

Czym jest poczucie humoru? Konotacje znaczeniowe angielskiego wyrażenia sense of humor, nie do końca oddane w polskim tłumaczeniu, wskazują, że - przynajmniej zdaniem Anglików, znanych ze specyficznego dowcipu - to najbardziej filozoficzny ze zmysłów. Sens, czyli poczucie, rozsądek, rozum, sens, celowość, odczucie, kierują naszą filuterność w stronę pewnego rodzaju dystansu i, co tu dużo mówić, inteligencji. Dlatego też twórczość Roberta Kempistego definiuje nie tyle wyrażenie "autor rysunków satyrycznych", co raczej "twórca inteligentny". Wnikliwie obserwuje rzeczywistość: polityczną, kulturową, intymną. Pomysły czerpie z paradoksalnych zderzeń myśli i sytuacji.

/plakat/

/plakat/

Kiedy w głowie Kempistego pojawia się jakaś idea, ma ona absolutny prymat nad formą, wyrażoną dramatyczną, ekspresyjną kreską. Monochromatyczne lub dwubarwne postaci czy pejzaże to kunsztowny sztafaż, nigdy nieprzesłaniający warstwy ideowej jego prac. Kempisty, głęboko i autentycznie przejęty treścią, którą chce przekazać, tonuje kolory, gładzi chropowate faktury, dążąc do odsłonięcia prawdy, na chwilkę tylko wychylonej zza komizmu zdarzeń. Kunsztowność formy - do której paradoksalnie w ten sposób dochodzi - nadaje naszemu uśmiechowi rys melancholijny, a zwykłemu rysunkowi - ciężar obrazu. Błahy z pozoru żart wnika w osobiste doświadczenie i sięga do emocji, tyleż intymnych i raczej skrywanych, co i uniwersalnych, a przecież z rzeczy błahych składa się nasz świat i nasze myślenie. W ten sposób, jak w lustrze, przeglądamy się w pejzażach wewnętrznych Kempistego, chichocząc ostrożnie, bo z siebie samych. Wizja plastyczna, niczym utrwalacz obrazu, zostaje w nas, pozostawiając myśli autora na długo. Trzeba przyznać artyście, że jest mistrzem nastroju, nietoperzem pędzla, genialnie poruszającym się w ciemności, nocy, księżycowych pejzażach, klaustrofobicznych wnętrzach. Poczucie humoru Kempistego nie łagodzi wprawdzie ostrych kantów codzienności, ale pozwala nam zajrzeć pod jej kusą sukienkę i uśmiechnąć się. A potem wraca do nas ten chcichot, we śnie, w rozmowie, gdzieś na ulicy, podtrzymany w pamięci jak biały królik w rękach tajemniczej damy.

Joanna Dolecka

Robert Kempisty

Wernisaż wystawy prac

14 grudnia 2017 r., godz. 18:00

wstęp wolny

Wystawę można będzie zobaczyć do 14 stycznia 2018

Zobacz również