To nagroda wspólna dla dwóch podlaskich filmowców: Ireneusza Prokopiuka i Sebastiana Łukaszuka.
- To realizacja dla Instytutu Badawczego Leśnictwa - mówi o filmie Ireneusz Prokopiuk.
Podlascy filmowcy mieli za zadanie pokazać życie drzewa, zmieniające się procesy, jakie wywołuje w nim każda kolejna pora roku.
- Podglądaliśmy drzewo od nasionka, od żołędzia. Bo dąb to przecież takie nasze sztabdarowe drzewo - opowiada Ireneusz Prokopiuk.
Pokazywali sójki, które z żołędzi robią zapasy na zimę, myszy, które przenoszą te nasionka, inne gryzonie. Obserwowali drzewo od narodzin, kiełkowania, aż do wzrostu młodej rośliny.
Część zdjęć powstawała w lesie, część - w studiu, gdzie zasadzili swoje drzewko. Przez trzy miesiące co 15 minut aparat robił jedno zdjęcie. Dzięki temu kiełkowanie i wzrost drzewka można było pokazać w filmie w przyspieszonym tempie.
Są też zdęcia zimą, w śniegu, są zdjęcia wiosenne.
- Wielką pomocą służyli nam naukowcy - czy to z Instytutu Badawczego Leśnictwa, czy też z Instytutu Ssaków w Białowieży. Podpowiadali, gdzie warto zaczaić się na zwierzynę, jak można próbować ją zwabić, żeby pokazała się w kadrach naszego filmu - mówi.
Gdy film pokazali publiczności, okazało się, że bardzo się podoba: i jego rola edukacyjna, i muzyka, i zdjęcia. Zgłosili więc film na festiwal. Teraz okazuje się, że to była dobra decyzja. Dostali nagrodę.