Zapłacił za malucha, a chciał wyjechać mercedesem

Przed Sądem Rejonowym w Białymstoku toczy się proces byłego już leśniczego z Nadleśnictwa Supraśl, jednocześnie radnego powiatu białostockiego oskarżonego o kradzież drewna. Świadkowie, którzy dziś zeznawali, nie mieli wątpliwości, że mężczyzna znacząco zaniżył wartość surowca, który następnie sprzedał swojej córce.

foto. Bia24

foto. Bia24

- Każdy leśniczy potrafi klasyfikować drewno, inaczej nie pełniłby funkcji leśniczego. Wojciech F., którego uważam za bardzo doświadczonego leśniczego, obrazując zaistniałą sytuację, zapłacił za malucha, a chciał wyjechać mercedesem - takiego porównania użył dziś zeznający przed sądem Nadleśniczy Nadleśnictwa Supraśl. - Moim zdaniem ewidentnie doszło tu do próby oszustwa, a następnie kradzieży surowca - zeznał.

Jak już informowaliśmy - w lipcu 2017 r. Wojciech F. miał zlecić firmie, która świadczy usługi na rzecz Nadleśnictwa Supraśl, ścięcie jedenastu dorodnych sosen. Oskarżony miał zaniżyć ich wartość, zarejestrować w systemie jako najniższą klasę drewna, by później za bezcen je odkupić, wystawiając fakturę na nazwisko córki. Cała sprawa wyszła na jaw bo strażnicy leśni zauważyli leżący przy drodze (czekający na wywóz) bardzo dobrej jakości surowiec. Drewno nie miało wymaganych tabliczek rejestracyjnych. Szybko się okazało, że drewno jest zarejestrowane, a tabliczki zostały zwyczajnie wyłamane.

Strażnicy postanowili zawiesić w okolicy fotopułapki (kamery rejestrujące). Już następnego dnia (w sobotę), podczas rutynowego patrolu, zastali tam Wojciecha F. i samochód ciężarowy scania załadowany po brzegi drewnem. Tylko że nie tym, co do którego wątpliwości mieli strażnicy, lecz zupełnie nowym. Jak się później okazało - w ogóle niezarejestrowanym. Oskarżony tłumacząc nielegalną wywózkę pokazał strażnikom wyłamane z innych drzew tabliczki rejestrujące.

- Oskarżony przyznał się do winy, nawet sam oświadczenie napisał. Tłumaczył, że surowiec chciał podarować córce, która właśnie buduje dom - opowiadał jeden ze świadków.

Wojciech F. (w poprzedniej kadencji był przewodniczącym Rady Miejskiej w Supraślu) przed sądem do winy się nie przyznaje. Utrzymuje również, że do podpisania oświadczenia został zmuszony. Obrona sugeruje, że sprawa może mieć podtekst polityczny, bowiem w tym czasie w Nadleśnictwie Supraśl doszło do licznych zmian personalnych.

Jego przełożony zeznał dziś przed sądem, że zmiany które odbyły się w nadleśnictwie w ogóle nie dotyczyły oskarżonego, a Wojciech F. był szanowanym leśniczym i nigdy wcześniej do jego pracy nie było zastrzeżeń.

Kolejna rozprawa 20 marca.

Zobacz również