Nie ma podwyżek, nie ma pracy - kontraktowi ratownicy medyczni odchodzą z pogotowia

133 wypowiedzenia warunków zatrudnienia złożyli już ratownicy medyczni pracujący na kontrakcie w Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego w Białymstoku. Odchodzą od końca ubiegłego tygodnia, główny powód - brak podwyżki płac.

/pixabay.com/

/pixabay.com/

Dyrektor WSPR w Białymstoku Bogdan Kalicki nie negocjuje z grupą ratowników. Tłumaczy, że trwające już kontrakty nie podlegają negocjacji. Ci ratownicy, którzy złożyli oświadczenia o rozwiązaniu, umowy mogą teraz indywidualnie rozmawiać o swoich stawkach wynagrodzenia. 

Ratownicy jednak woleliby negocjacje zbiorowe. Swoje racje tłumaczą publicznie w oświadczeniu zamieszczonym na portalach społecznościowych. "Już od ponad roku jesteśmy na granicy wytrzymałości fizycznej i psychicznej, czego staramy się nie okazywać" - czytamy w nim. "Obecne warunki zatrudnienia sprawiają, iż niejednokrotnie pracujemy po 300-400 godzin w miesiącu - noce, weekendy, dni świąteczne, które w żaden sposób nie są nam rekompensowane".

Kontraktowi ratownicy medyczni są zatrudniani na podstawie umowy cywilno-prawnej (tzw. śmieciówki). Nie są pracownikami pogotowia. Piszą: "Jako pracownikom zatrudnionym na podstawie umowy cywilno-prawnej nie przysługują nam zwolnienia ani urlopy. O wszystko musimy zadbać sami. Opłacić ZUS, podatki, ubezpieczenie, zakupić odzież roboczą zgodną z normami bezpieczeństwa. Odpowiadamy również za pojazdy i sprzęt, na których pracujemy".

Uzasadniają, dlaczego domagają się podwyższenia stawek: "Od wielu lat koszty prowadzenia działalności gospodarczej wzrastały, a wielokrotne rozmowy z dyrekcją o urealnieniu stawek kończyły się fiaskiem. W obliczu ciągłego wzrostu kosztów praca na warunkach takich, jak do tej pory jest dla nas zwyczajnie nieopłacalna. [...] Walczymy o lepsze jutro dla nas wszystkich i o to, aby składki zdrowotne nas wszystkich w końcu mogły przyczynić się do poprawy jakości świadczonych usług". 

Ratownicy kontraktowi to prawie połowa wszystkich ratowników i pielęgniarek pracujących w WSPR w Białymstoku. Cześć ratowników jest zatrudniona w pogotowiu na podstawie umowy o pracę. Według informacji dyrektora stacji Bogdana Kalickiego zatrudnieni na kontraktach ratownicy medyczni zarabiają od 34 do 38 zł za godzinę (stawka podstawowa 23,50 zł lub 24,50 zł plus dodatki). Ratownicy, którzy mają umowy o pracę, zasadniczej pensji dostają ponad 4 tys. zł brutto. Dyrektor zapewnia, że pogotowie obecnie "posiada pełne zabezpieczenie jeśli chodzi o ratowników i pielęgniarki". 

Protesty kontraktowych ratowników medycznych trwają teraz w całej Polsce. "Obecna sytuacja spowodowana jest też brakiem ustaleń kadrowo-płacowych i wciąż nieuregulowanego prawnie systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego. Dlatego utożsamiamy się z ratownikami z całej Polski i nie zgadzamy się na brak postępów nad ustawą o Państwowym Ratownictwie Medycznym i nieprofesjonalne podejście rządu do zaistniałej sytuacji, zagrażającej zdrowiu oraz życiu wszystkich obywateli" - czytamy w oświadczeniu ratowników z pogotowia w Białymstoku.

Zobacz również