Śmiertelna bakteria w Białymstoku. Antybiotyki nieskuteczne

W lutym 2017 r. do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku trafiły 32 osoby zarażone bakterią Klebsiella pneumoniae typu New Delhi, która jest odporna na antybiotyki. Trzy osoby są na intensywnej terapii.

/BIA24/

/BIA24/

Od listopada 2016 r. do stycznia 2017 r. do szpitala trafiało miesięcznie kilkanaście osób, u których stwierdzono obecność tej bakterii. Wyjątkowy był luty - wówczas stwierdzono 32 przypadki.

- Ten obserwowany wzrost w USK miał prawdopodobnie związek ze wzrostem zachorowań obserwowanych w ostatnim czasie w całej Polsce (najwięcej w woj. mazowieckim). W marcu lekarze obserwują tendencję spadkową. Do tej pory zanotowano jedenaście takich przypadków - uspokaja Katarzyna Malinowska - Olczyk, rzecznik prasowy Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku (cała rozmowa poniżej). 

W Uniwersyteckim Szpitalu Klinicznym od prawie roku wdrożone są procedury, które mają zapobiegać rozprzestrzenianiu się tej bakterii. Wszyscy pacjenci przyjmowani do szpitala z tzw. grup ryzyka (m.in. osoby, które były hospitalizowane za granicą, w szpitalach woj. podlaskiego i mazowieckiego, podopieczni ośrodków opieki długoterminowej oraz ci, którzy w ciągu ostatniego półrocza byli kilkakrotnie leczeni antybiotykami) są poddawani badaniom przesiewowym. W przypadku stwierdzenia obecności bakterii, szpital nie ma prawa odmówić hospitalizacji. W USK wstępny wynik jest gotowy już po 24 godzinach. Wtedy tacy pacjenci są izolowani i stosowany jest być wobec nich szczególny reżim sanitarny, tak by nie dopuścić do przeniesienia zakażenia na innych chorych.

Wiadome jest, że bakteria New Delhi kolonizuje przewód pokarmowy, żyje też na skórze. Wydalana jest wraz z kałem zarówno osoby chorej, jak i zdrowego nosiciela (czyli takiego, u którego nie pojawiły się objawy chorobowe). Nie można się nią zarazić np. drogą kropelkową, a jedynie kontaktową czyli przez brudne ręce czy np. przez niezdezynfekowaną toaletę. I choć nie jest groźna dla osoby zdrowej, jest dużym zagrożeniem dla osób w podeszłym wieku, przewlekle chorych, z osłabioną odpornością czy po zabiegach operacyjnych.

Bakteria staje się niebezpieczna wtedy, kiedy przedostanie się do krwi, dróg moczowych czy dróg oddechowych (np. przez cewnik moczowy, wenflon lub respirator, a także w czasie zabiegu chirurgicznego). Wówczas może wywołać np. zapalenie płuc, zapalenie pęcherza moczowego czy zakażenie ran.

USK współpracuje m.in. z powiatową i wojewódzką Stacją Sanitarno-Epidemiologiczną i na bieżąco informuje o każdym nowych zakażeniu. Ponadto np. "przekazując" pacjenta do innej jednostki informuje o wykonanych wynikach badań, tak by taki pacjent był tam również poddany odpowiedniemu reżimowi i by zapobiec rozprzestrzenianiu się zakażenia. 


Rozmowa z Katarzyną Malinowską-Olczyk z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku:

Ewa Sokólska, dziennikarz BIA24: Kiedy do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego w Białymstoku trafił pierwszy pacjent, u którego stwierdzono obecność bakterii?

Katarzyna Malinowska-Olczyk: - Na przełomie kwietnia-maja 2016 r. 

Z każdym miesiącem pacjentów przybywa. Czy było jedno ognisko tej choroby? 

- Trudno powiedzieć.

Jaki jest stan zdrowia pacjentów, u których stwierdzono bakterię?

- Sytuacja jest dynamiczna i wymagałoby to rozmowy z lekarzami z poszczególnych oddziałów. 

Kto jest bardziej narażony na zachorowanie: ludzie starsi, dzieci?

- Bakteria nie jest groźna dla osoby zdrowej. Jest dużym zagrożeniem dla osób w podeszłym wieku, przewlekle chorych, z osłabioną odpornością czy po zabiegach operacyjnych. Bakteria staje się niebezpieczna wtedy, kiedy przedostanie się do krwi, dróg moczowych czy dróg oddechowych (np. przez cewnik moczowy, wenflon lub respirator, a także w czasie zabiegu chirurgicznego). Wówczas może wywołać np. zapalenie płuc, zapalenie pęcherza moczowego czy zakażenie ran.

I pytanie kluczowe - dlaczego Klebsiella pneumoniae typu New Delhi jest tak niebezpieczna?

- Bakteria jest niebezpieczna, gdyż jest odporna na prawie wszystkie antybiotyki, co oznacza, że bardzo trudno wyleczyć wywołane przez nią zakażenie. Dlatego bardzo ważna jest szczegółowa diagnostyka, szukanie antybiotyków na które bakteria jest wrażliwa i leczenie tylko pacjentów z objawami chorobowymi. I tak to jest robione w USK. Pacjentów, u których stwierdzono obecność bakterii w przewodzie pokarmowych, a nie obserwuje się objawów chorobowych (czyli nastąpiła jedynie kolonizacja przewodu pokarmowego) nie poddaje się leczeniu. W większości przypadków organizm jest w stanie w ciągu 6-12 miesięcy sam zwalczyć bakterię.

Zobacz również