Białystok - Supraśl: Kości czekają na archeologa, droga buduje się bez przeszkód

Odnalezienie kości ludzkich i fragmentów trumny nie zatrzymało budowy drogi Białystok - Supraśl. Prace archeologiczne będą prowadzone na drodze serwisowej, główna trasa powstaje bez przeszkód. W czasie prac drogowcy natrafili prawdopodobnie na stary cmentarz, gdzie grzebano zmarłych z pobliskiej wsi Nowodworce.

Budowa drogi Białystok - Supraśl w okolicy wsi Nowodworce /fot. H. Korzenny/

Budowa drogi Białystok - Supraśl w okolicy wsi Nowodworce /fot. H. Korzenny/

- Koparka trafiła na ludzki szkielet, są obok zarysy jam grobowych i odkrył się też fragment trumny, właściwie mocno spróchniały fragment trumny - mówi Józef Sulima, dyrektor Podlaskiego Zarządu Dróg Wojewódzkich, który jest inwestorem tej budowy. 

Prace drogowe w tym miejscu zatrzymano. Z tym że szczątki są w miejscu, gdzie przebiega tak zwana droga serwisowa, czyli boczna droga dla ruchu lokalnego. - Nie ma żadnych utrudnień w prowadzeniu prac na głównej nitce drogi Białystok - Supraśl, nie ma też żadnych utrudnień na obecnie użytkowanej drodze. Samochody jeżdżą bez przeszkód, a prace drogowe odbywają się normalnie - mówi Józef Sulima. 

Odkrycie to prawdopodobnie tak zwane mogiłki, czyli wiejski cmentarzyk. Dawniej, ze względu na dużą odległość do siedziby parafii i problem z transportem zwłok, grzebano zmarłych gdzieś blisko wsi. 

Zjazd do wsi Nowodworce z drogi Białystok - Supraśl /fot. H. Korzenny/

Zjazd do wsi Nowodworce z drogi Białystok - Supraśl /fot. H. Korzenny/

- Robiliśmy kwerendę w dokumentach i znaleźliśmy na jednej z map z końca XVIII wieku w tym miejscu zaznaczone dwa krzyże. Może więc był tam cmentarz, ale mogły to być także dwa krzyże przydrożne, naniesione na mapę jako punkt orientacyjny - mówi Jerzy Maciejczuk, zastępca wojewódzkiego konserwatora zabytków w Białymstoku. - Wydaje mi się, że nie był to cmentarz epidemiczny. Wskazuje na to regularny układ miejsc pochówku, przynajmniej tych, które już odkryliśmy - dodaje . 

Inwestor, czyli Podlaski Zarząd Dróg Wojewódzkich ocenia, że prace archeologiczne nie będą trwały długo. - Na budowie drogi koło Dąbrowy Białostockiej odkopaliśmy ze 140 takich fragmentów, szczątków. Prace nad tym trwały 29 dni, tutaj jest tylko około 20, więc roboty nie ma za dużo. Teraz już nie jest tak, że wchodzi jeden archeolog ze szpadelkiem i pędzelkiem i kopie. Tam wchodzi kilkanaście osób, cała ekipa, która pracuje szybko i sprawnie - opowiada Józef Sulima.

Konserwator zabytków czeka na wniosek o przeprowadzenie prac archeologicznych w miejscu znaleziska. Ten obowiązek ciąży na inwestorze bądź wykonawcy drogi, zależnie od umowy. Wniosek taki ma wpłynąć w tym tygodniu. 

Zobacz również