Banery przy szkołach szkodzą dzieciom - radny apeluje o usunięcie napisów

Białostocki radny zaniepokojony polityczną indoktrynacją dzieci przez władze samorządowe Białegostoku. Zbigniew Klimaszewski (PiS) domaga się usunięcia banerów, jakie prezydent miasta nakazał umieścić na ogrodzeniach siedmiu szkół w mieście. Radny uważa, że treści przedstawione na plakatach "burzą neutralność i wrażliwość dziecka".

Baner na ogrodzeniu jednej z białostockich szkół /fot. UM Białystok/

Baner na ogrodzeniu jednej z białostockich szkół /fot. UM Białystok/

Zbigniew Klimaszewski, białostocki radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości, nauczyciel akademicki wystąpił do prezydenta miasta Tadeusza Truskolaskiego z interpelacją "dotyczącą zdjęcia politycznych banerów zamieszczonych na ogrodzeniach białostockich szkół". 

Jak pamiętamy, problem jest już znany i prezydent odpowiadał już na zarzuty formułowane przez kuratora oświaty, wojewodę i polityków PiS o uprawianie agitacji politycznej na terenie placówek oświatowych. Zdaniem prezydenta miasta napisy o treści "Rząd PiS-u nie dał pieniędzy na modernizację tej szkoły. 0 zł dla białostoczan" nie są agitacją, lecz informacją, jaką władze miasta chcą przekazać białostoczanom. Banery mają być realizowaniem ustawowego prawa władz samorządowych do informowania mieszkańców o swoich działaniach. Jak dowodził prezydent, ogrodzenie nie jest terenem szkoły, lecz należy do pasa drogowego. 

W swojej interpelacji radny Klimaszewski porusza jednak inny problem związany ze sprawą - aspekt moralny i wychowawczy. Radny zwraca uwagę, że treści zamieszczone na ogrodzeniach szkół czytają i analizują dzieci - uczniowie tych szkół. 

Radny Zbigniew Klimaszewski pisze do prezydenta Tadeusza Truskolaskiego: 

"Ta forma działania wyraźnie nawołuje i angażuje do dyskursu politycznego uczniów, czyli osoby nieletnie, które z racji swego wieku powinny pozostać pod szczególną ochroną. Przepisy prawa a także zasady moralne zakazują uprawniania agitacji politycznej na murach czy ogrodzeniach szkół. Takie zachowanie w znacznym stopniu burzy neutralność i wrażliwość dziecka. Zaistniała sytuacja z pewnością wymaga oceny i opinii prawnej oraz psychologicznej".

Radny apeluje o szybkie zdjęcie banerów, powołując się przy tym na "liczne głosy oburzonych mieszkańców". 

Na temat aspektu etycznego oraz wpływu napisów na psychikę dziecka nikt z władz miasta dotychczas się nie wypowiadał. 

Na interpelację radnego prezydent powinien odpowiedzieć w ciągu dwóch tygodni. 

O sprawie pisaliśmy wcześniej w artykułach: "Banery na szkolnych ogrodzeniach..." Zachęcamy do lektury...

Zobacz również