Autobusy bezpłatne dla uczniów - to jest możliwe w Białymstoku

Rewolucja w komunikacji miejskiej - w ubiegłym tygodniu podobne tytuły atakowały czytelników wszystkich białostockich mediów. Radni Prawa i Sprawiedliwości przedstawili projekt między innymi wprowadzenia biletów czasowych z możliwością przesiadek. W porównaniu z tym, do czego teraz przymierza się klub PiS - tamte projekty są delikatne. Rewolucja dopiero nadchodzi. Bezpłatne przejazdy dla uczniów podstawówek i gimnazjów - to będzie dopiero przełom.

/fot. H. Korzenny/

/fot. H. Korzenny/

Radny Henryk Dębowski, przewodniczący Klubu Radnych Prawa i Sprawiedliwości prosi w swojej interpelacji prezydenta Białegostoku o podanie dokładnych danych dotyczących tego, ilu uczniów w Białymstoku mogłoby skorzystać z bezpłatnych przejazdów oraz jaką kwotę miasto musiałoby na ten cel przeznaczyć w ciągu roku. "Ile miałoby to kosztować, jeśli mielibyśmy to rozwiązanie przyjąć w budżecie miasta na rok 2018" - pyta Henryk Dębowski. I dodaje: "czynnik finansowy nie jest w tym przypadku wyznacznikiem opłacalności". 

Główny zamysł autora interpelacji, a jak się domyślamy również i całego większościowego klubu radnych PiS jest sformułowany na początku interpelacji: "w sprawie możliwości wprowadzenia bezpłatnej komunikacji miejskiej dla uczniów szkół podstawowych i gimnazjów". 

Bezpłatne przejazdy w Białymstoku - w Dniu Bez Samochodu /fot. Bia24/

Bezpłatne przejazdy w Białymstoku - w Dniu Bez Samochodu /fot. Bia24/

Bezpłatne przejazdy dla uczniów w Białymstoku to dopiero byłaby prawdziwa rewolucja, choć przyznać trzeba, że są miasta w Polsce, które już taką rewolucję przeżyły i... nie zrujnowały się finansowo.  

BEZPŁATNA KOMUNIKACJA MIEJSKA

- W Polsce funkcjonuje bądź do przyszłego roku funkcjonować będzie blisko 50 miejscowości, gdzie komunikacja miejska, podmiejska i gminna istnieje całkowicie bezpłatnie bądź jest bezpłatna dla mieszkańców - mówi Łukasz Ługowski, koordynator kampanii "NIE dla podwyżek cen biletów, TAK dla bezpłatnej komunikacji miejskiej", organizowanej przez Wolny Związek Zawodowy "Sierpień 80". - Są też rozwiązania darmowej komunikacji dla podatników danej gminy czy dla dzieci i uczniów. I to nie tylko od wielkiego dzwonu, jak w dni bez samochodu czy 1 listopada - dodaje.

Na razie Białystok jest w grupie tych, którzy dają bezpłatne przejazdy "od wielkiego dzwonu", czyli w dniu bez samochodu oraz 1 listopada (nie mówimy o bezpłatnych przejazdach dla dzieci poniżej 7 lat czy seniorów po 70. roku życia - bo to jest już standard, nie tylko polski). 

Dzień bezpłatnej komunikacji miejskiej w Białymstoku /fot. Bia24/

Dzień bezpłatnej komunikacji miejskiej w Białymstoku /fot. Bia24/

Entuzjaści bezpłatnej komunikacji podkreślają, że wspólnota czerpie z tego rozwiązania wiele korzyści:

- dla kierowców - bo zmniejszają się korki, zwiększa przepustowość dróg, znikają problemy z zaparkowaniem samochodu; 

- dla środowiska - czystsze powietrze, bo jeździ mniej samochodów; 

- dla mieszkańców - wzrost mobilności szczególnie najbiedniejszych, którzy dojeżdżają do pracy i szkół lub w poszukiwaniu zatrudnienia; 

- dla miasta - powstają oszczędności z powodu mniejszych nakładów na naprawę dróg i budowę dodatkowych parkingów; 

- dla przewoźników - odpadają koszty związane m.in. z infrastrukturą biletową. 

WARSZAWA PO REWOLUCJI

We wrześniu tego roku Warszawa przeżyła taką komunikacyjną rewolucję. W stolicy z bezpłatnych przejazdów korzysta ok. 151 tysięcy uczniów warszawskich podstawówek i gimnazjów (publicznych, jak i niepublicznych), a także uczniów mieszkających w Warszawie, ale dojeżdżający do szkół mieszczących się w innych miastach. 

Z ankiet przeprowadzonych w stolicy przez Zarząd Transportu Miejskiego wynika, że komunikacją miejską każdego dnia dojeżdża do szkoły ok. 30 proc. uczniów, 41 proc. dociera do szkoły pieszo, 25 proc. podwożą samochodem rodzice czy opiekunowie, a 4 proc. wykorzystuje inne środki transportu, np. rowery czy hulajnogi. 80 proc. respondentów zadeklarowało, że po wprowadzeniu darmowej komunikacji przestanie dowozić dzieci do szkoły. Dla miasta oznacza to ponad 30 tys. potencjalnych, nowych pasażerów. Z analiz przeprowadzonych przez ZTM wynika, że przychody ze sprzedaży biletów zmniejszą się o ok. 13 mln zł rocznie (te dane publikuje portalsamorzadowy.pl). 

W Krakowie już drugi rok z rzędu z bezpłatnych przejazdów korzystają uczniowie szkół podstawowych.  

/fot. Bia24/

/fot. Bia24/

W Białymstoku interpelacja Henryka Dębowskiego czeka jeszcze na odpowiedź prezydenta Tadeusza Truskolaskiego. Zapewne od treści tej odpowiedzi zależy, czy radni PiS zgłoszą odpowiednią propozycję do przyszłorocznego budżetu miasta. Przykłady innych miast pokazują, że uwolnienie uczniów od obowiązku płacenia za przejazd komunikacją miejską nie rujnuje finansów miasta. A jakież mogłoby przynieść korzyści tym, którzy zostaną uznani za ojców sukcesu, zwłaszcza w roku wyborów samorządowych. 

Zobacz również