Zagrać jak w Chorzowie

W najbliższy weekend piłkarze MOKS Słoneczny Stok rozegrają kolejny mecz w polskiej ekstraklasie futsalu. Tym razem przeciwnikiem białostoczan będzie katowicki AZS. Zespół Adriana Citko ma za sobą niezbyt udany mecz z Pogonią Szczecin i teraz chce zrobić wszystko by znów zapunktować. -Zapominamy już o tym, co stało się w ostatnią sobotę i koncentrujemy na kolejnym wyzwaniu - przekonuje grający trener Słonecznych.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Porażka 1:3 z Pogonią podrażniła białostoczan. Jak jednak zapewnia trener drużyna jest dobrze przygotowana do kolejnego meczu i chce odpowiedzieć dobrym meczem w Katowicach. - Zespół zareagował bardzo dobrze. Widać w chłopakach sportową złość. Na treningu wyglądało to fajnie. Na pewno będzie kilka roszad w składzie. Dodatkowo my tak chyba mamy, że lepiej nam się gra z tymi silniejszymi zespołami. Do Katowic jedziemy pełni nadziei i wiary w zwycięstwo - mówi Citko.

AZS UŚ Katowice sezon zaczął od trzech porażek, w dwóch ostatnich kolejkach katowiczanie zdołali jednak pokonać na wyjeździe szczecińską Pogoń oraz przed własną publicznością rozprawić się z AZS UG Gdańsk. - Trudno teraz coś więcej powiedzieć o rywalu. Mimo ostatnich wygranych wydaje mi się, że raczej będą zespołem walczącym o utrzymanie, a nie o ligowe laury. Dodatkowo do meczu z nami przystąpią z kilkoma kontuzjami. Zabraknie podstawowego bramkarza, Krystiana Brzenka. Kontuzjowani są również Tomasz Dura oraz Krzysztof Salisz. Na pewno mają teraz trochę problemów, ale my nie możemy na to patrzeć, tylko skupić się na sobie, żeby maksymalnie to wykorzystać i zgarnąć punkty - tłumaczy trener MOKS-u.

Jak więc muszą zagrać Słoneczni w Katowicach, żeby podobnie jak z Chorzowa wracać do domu z tarczą? - Przede wszystkim skutecznie. Z jakości gry drużyny jestem zadowolony. Prowadzimy grę, przeważamy nad rywalami, ale nie potrafimy tego przekuć w bramki i punkty. Jeśli to się zmieni, to na pewno będzie lepiej, niż dotychczas. Póki co skuteczność jest naszym największym problemem. Druga kwestia jest taka, że tracimy głupie bramki, czasami można wręcz powiedzieć, że sami sobie je strzelamy - analizuje Adrian Citko.

Jedna z bramek z Pogonią padła po błędzie zazwyczaj niezawodnego Norberta Jendruczka, bramkarza MOKS-u. Mimo to nie możemy spodziewać się zmiany stylu gry golkipera białostoczan. - Na pewno nie będziemy przywiązywać go do bramki, bo jego wyjścia są naszym dużym atutem. Norbert musi jednak podejmować lepsze decyzje. Nie może walić z połowy, byle poprawić statystyki, a z pozycji bardziej przygotowanych, z których strzał ma większe prawdopodobieństwo powodzenia. Przegadaliśmy już ten temat z Norą. Sądzę, że teraz będzie grał bardziej odpowiedzialnie i zagra tak jak w Chorzowie, gdzie bardzo nam pomógł - mówi szkoleniowiec beniaminka futsalowej ekstraklasy.

- Po ostatnim meczu zostaliśmy dłużej w szatni, żeby przegadać mecz. Każdy powiedział to, co sądzi. W tygodniu przeanalizowaliśmy dodatkowo całe spotkanie i teraz liczą się już tylko Katowice. Po nich będzie jeszcze ciekawiej. 11 listopada zagramy na wyjeździe w Pniewach, a później czek nas mecz z Rekordem w Białymstoku - kończy Citko.

Początek meczu w Katowicach został zaplanowany na najbliższą sobotę na godzinę 18:00.

Zobacz również