Trudny październik ATS-u

Za występującym w ekstraklasie kobiet tenisa stołowego zespołem ATS-u trudny październik. Młode zawodniczki zagrały cztery mecze i poniosły cztery porażki.

/fot. ATS Białystok/

/fot. ATS Białystok/

Mijający miesiąc rozpoczął się od wyjazdowej porażki z krakowską Bronowianką 1:3. Następnie przed własną publicznością białostoczanki musiały uznać wyższość zespołu z Warszawy - Hals Wadowicz, który również zakończył się wynikiem 1:3.

Ostatnio zawodniczki Karola Dyszkiewicza mierzyły się z Polmlekiem Lidzbark Warmiński oraz Optimą Lublin. Obie konfrontacje również kończyły się triumfem rywalek zespołu ATS-u. - Dziewczyny zagrały na miarę swoich możliwości. Z meczu na mecz widać więcej pewności siebie i większą wiarę w sukces. Widzę, że zespół cały czas się rozwija, co bardzo mnie cieszy, gdyż na tym najbardziej nam zależy - mówił po meczu z Polmlekiem, trener ATS, Karol Dyszkiewicz.

- Liczyłem na to, że Julka ogra Aleksiejenko, ale miałem też świadomość, że w kolejnych pojedynkach będzie już bardzo ciężko. Rozegraliśmy kolejny dobry mecz. Dziewczyny walczyły, dały z siebie wszystko, zebrały kolejne doświadczenie. Nie patrzymy na tabele, która nas w tym roku nie interesuje, a na postępy zawodniczek, które są widoczne i z czego się cieszę - stwierdził Dyszkiewicz po meczu z Optimą.

Aktualnie białostoczanki znajdują się ostatnim miejscu ekstraklasowej tabeli kobiet. Do zakończenia rundy pozostały im trzy spotkania w których rywalizować będą z tenisistkami GLKS Nadarzyn, SKTS Sochaczew oraz AZS Wrocław.

Zobacz również