Przygrywka do gry o tron

Do końca sezonu zasadniczego w piłkarskiej Ekstraklasie zostało pięć kolejek. Z jednej strony nie ma ważnych i nie ważnych spotkań w naszej lidze. Z drugiej często powtarza się, że decydujące rozdania w lidze, od momentu zmienienia formuły na ESA37, mają miejsce dopiero po podziale punktów. O co w końcówce sezonu powalczą Żółto-Czerwoni, którzy podstawowy cel na ten sezon zrealizowali szybciej, niż ktokolwiek zakładał przed sezonem?

Żółto-Czerwoni są na dobrej drodze do poprawienia kilku klubowych rekordów w najwyższej klasie rozgrywkowej i namieszania w walce o tytuł mistrzowski. /fot.BIA24.pl/

Żółto-Czerwoni są na dobrej drodze do poprawienia kilku klubowych rekordów w najwyższej klasie rozgrywkowej i namieszania w walce o tytuł mistrzowski. /fot.BIA24.pl/

O cztery mecze przy Słonecznej

10 punktów. Tyle obecnie wynosi przewaga Jagiellonii nad piątym w tabeli Zagłębiem Lubin. Musiałaby więc wydarzyć się niesłychana katastrofa, żeby Żółto-Czerwoni wypadli z pierwszej czwórki. Ta daje klubowi dodatkowy zastrzyk gotówki z dnia meczowego, a zespołowi Michała Probierza jeden męczący wyjazd zamienia w grę przed własną publicznością, która tej wiosny niesie Jagiellończyków od zwycięstwa do zwycięstwa. Białostoccy kibice mogliby już ostrzyć zęby na kapitalne widowiska w Białymstoku. Lider w rundzie dogrywkowej na własnym terenie zagra z wiceliderem i zespołem z trzeciego miejsca. Wicelider podejmie zespoły z miejsc 3. i 4. Trzecia drużyna z pierwszej czwórki u siebie będzie miała tylko 4. zespół. Natomiast czwarta drużyna po sezonie zasadniczym zagra u siebie z liderem.

O rekordy

Aktualnie możemy powiedzieć, że mamy szczęście oglądać najskuteczniej grającą Jagiellonię w historii jej występów w Ekstraklasie. Nigdy wcześniej Żółto-Czerwoni nie dobili do granicy 50 strzelonych goli. Nigdy wcześniej tak korzystnie, jak obecnie, nie prezentował się również bilans bramkowy białostoczan, którzy mają 22 bramki na ?plusie?. Mało też prawdopodobne by zespół Michała Probierza nie wyśrubował jeszcze rekordu punktowego. Dotychczas najlepszym osiągnięciem Dumy Podlasia po 30. kolejce było zdobycie 49 punktów w sezonie 2014/2015. Do końca sezonu zasadniczego zostało jeszcze 5 meczów, czyli 15 punktów do podniesienia z boiska. Im więcej uda się ugrać, tym lepiej!

Sezon 1987/1988 - 8. miejsce / 29 punktów / 11 zwycięstw / 7 remisów / 12 punktów / 24-25 bilans bramkowy

Sezon 1988/1989 - 8. miejsce / 29 punktów / 9 zwycięstw / 12 remisów / 9 porażek / 22-27 bilans bramkowy

Sezon 1989/1990 - 16. miejsce / 13 punktów / 3 zwycięstwa / 13 remisów / 14 porażek / 19-45 bilans bramkowy

Sezon 1992/1993 - 18. miejsce / 9 punktów / 2 zwycięstwa / 5 remisy /    27 porażek / 28-91 bilans bramkowy

Sezon 2007/2008 - 14. miejsce / 27 punktów / 7 zwycięstw / 6 remisów / 17 porażek / 27-57 bilans bramkowy

Sezon 2008/2009 - 8. miejsce / 34 punkty / 9 zwycięstw / 7 remisów / 14 porażek / 28-34 bilans bramkowy

Sezon 2009/2010 - 11.   miejsce / 34 punkty / 11 zwycięstw / 11 remisów / 8 porażek / 29-27 bilans bramkowy

Sezon 2010/2011 - 4. miejsce / 48 punktów / 14 zwycięstw / 6 remisów / 10 porażek / 38-32 bilans bramkowy

Sezon 2011/2012 - 10. miejsce / 39 punktów / 11 zwycięstw / 6 remisów / 13 porażek / 35-45 bilans bramkowy

Sezon 2012/2013 - 10. miejsce / 45 punktów / 8 zwycięstw / 13 remisów / 9 porażek / 31-45 bilans bramkowy

Sezon 2013/2014 - 10. miejsce / 39 punktów / 10 zwycięstw / 9   remisów / 11 porażek / 46-43 bilans bramkowy

Sezon 2014/2015 - 3. miejsce / 49 punktów / 14 zwycięstwo / 7 remisów / 9 porażek / 43-35 bilans bramkowy

Sezon 2015/2016 - 12. miejsce / 35 punktów / 10 zwycięstw / 5 remisów / 15 porażek / 37-54 bilans bramkowy

Sezon 2016/2017 (po 25. kolejkach) - 1. miejsce / 48 punktów / 15 zwycięstw / 3 remisy / 7 porażek / 50-28 bilans bramkowy

O jak najlepsze miejsce przy stole z ciastem

- Na dziś największym faworytem do wygrania ligi i pucharu jest Lech, nikt nie wyobraża sobie by mogło być inaczej. My jesteśmy jedynie jak kopciuszek na balu, który może urwać sobie kawałek ciasta - mówił po meczu z Koroną Kielce, trener Jagiellonii Białystok, Michał Probierz. Ostatnich pięć kolejek Żółto-Czerwoni mogą więc wykorzystać by zająć, jak najlepsze miejsce, w kolejce po ciasto. Z czwórki Jagiellonia, Lech, Lechia oraz Legia, to aktualnemu liderowi daje się najmniejsze szanse na tytuł, ale nie można tych szans zabierać białostoczanom zupełnie. Trener Michał Probierz bogatszy o doświadczenia z sezonu 2014/2015 ma z pewnością w głowie plan jak pokrzyżować plany faworytom.

O handicap przed ostatnią prostą

W sezonie 2014/2015 Żółto-Czerwoni przystępowali do rundy dogrywkowej z trzeciego miejsca w tabeli. Białostoczanie tracili wówczas 7 punktów do pierwszej Legii Warszawa i 5 do Lecha Poznań. Po podziale punktów różnice zniwelowane zostały odpowiednio do 3 i 2 oczek. Po siedmiu kolejkach w grupie mistrzowskiej Jagiellończycy zmniejszyli straty do 2 i 1 punktu.

Niewielkie różnice pozwalają sądzić, że kilka punktów więcej zgromadzonych przed podziałem mogłoby spowodować, że historyczny dla Jagi sezon mógłby być jeszcze bardziej udany. Im bliżej końca zasadniczej części sezonu tym częściej możemy usłyszeć, że remis daje tylko 0,5 punktu, a zwycięstwo 1,5. Natomiast te kawałki mogą okazać się bardzo istotne, gdy na dwie czy trzy kolejki przed końcem sezonu okaże się, że o ostatecznym sukcesie może zadecydować punkt.

Lepsza pozycja startowa Jagi, wiązać będzie się też z większą presją wywieraną przez białostoczan na reszcie celujących w tytuł zespołów. Przed dwoma laty drużyna Michała Probierza poradziła sobie zarówno z Lechem, jak i Lechią, była również bliska pokonania Legii w Warszawie. Nie ma już co gdybać, co by było gdyby mecz w stolicy nie zakończył się porażką. Niezaprzeczalne jest jednak to, że im więcej punktów będzie do podziału, tym łatwiej będzie przeciwstawić się wielkiej trójce na ostatniej prostej.

Zobacz również