Po raz trzeci

Pucharowy mecz pomiędzy Zagłębiem Lubin a Jagiellonią Białystok będzie trzecią w historii konfrontacją obu zespołów w tych rozgrywkach. Po raz trzeci przeciwko sobie staną także trenerzy Mamrot i Stokowiec. Dla Żółto-Czerwonych będzie to także okazja do odniesienia trzeciego z rzędu zwycięstwa nad Miedziowymi na ich terenie.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Wygrana i przegrana, remis nie wchodzi w grę

Pierwsze starcie w rozgrywkach o Puchar Polski pomiędzy obiema ekipami miało miejsce niemalże dokładnie 14 lat temu. 2 sierpnia 2003 roku oba zespoły stanęły naprzeciw siebie również w 1/16 finału. Spotkanie obfitowało w wielkie emocje, a o dalszym awansie białostoczan przesądziła złota bramka Wojciecha Kobeszki w 103. minucie meczu. Miedziowi grali już wówczas w dziesięciu, ale szczęście uśmiechnęło się do nich w 98. minucie gdy z jedenastu metrów pomylił się Dzidosław Żuberek.

Druga pucharowa konfrontacja miała miejsce dwa lata temu. Wówczas ze zwycięstwa i awansu do kolejnej rundy cieszyli się piłkarze beniaminka ekstraklasy z sezonu 2015/2016, którzy ograli Jagę 2:0 po bramkach Michala Papadopulosa oraz Krzysztofa Piątka. W środę oba zespoły zagrają po raz trzeci, po raz trzeci też skonfrontują się trenerzy Mamrot i Stokowiec.

Z Chrobrym się nie udało, czas się przełamać

Dotychczas obaj trenerzy poprowadzili swoje drużyny przeciwko sobie dwukrotnie. Oba spotkania miały miejsce w I lidze, oba w sezonie 2014/2015, kiedy Miedziowi pewnie kroczyli od zwycięstwa do zwycięstwa mając za cel powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. W pierwszym meczu w Lubinie wygrali Miedziowi. Zwycięska bramka padła w 74. minucie, a zdobył ją grający aktualnie w Cracovii, Krzysztof Piątek. W drugim meczu, żaden z zespołów nie był w stanie przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę i mecz zakończył się remisem 0:0.

Podtrzymać dobą passę

Jeśli trenerowi Mamrotowi uda się poprowadzić Żółto-Czerwonych do zwycięstwa, to prócz tego, że po raz pierwszy w swojej trenerskiej karierze 46-letni szkoleniowiec ogra Stokowca, będzie to również oznaczało, że białostoczanie pokonają Zagłębie w Lubinie po raz trzeci z rzędu.

W ogóle na przestrzeni dwóch ostatnich lat, ani Zagłębie, ani Jagiellonia nie potrafią zrobić użytku z przewagi własnego boiska. Pięć ostatnich konfrontacji kończyło się zwycięstwami przyjezdnych. Na długo w pamięci wszystkich kibiców pozostanie mecz z 7 kwietnia tego roku, który Jagiellonia w dramatycznych okolicznościach wygrała 4:3. Piłkarze obu drużyn zabrali wówczas swoich kibiców na niezłą karuzelę. Prowadzenie zmieniało się czterokrotnie ale ostatecznie górą byli Żółto-Czerwoni.

- Wierzę, że w tym przypadku zadziała prawo serii. Chcemy wygrać na tym stadionie po raz trzeci z rzędu i zrobimy wszystko, aby tak się stało - przekonuje w rozmowie z oficjalnym portalem internetowym Jagi, napastnik białostoczan, Łukasz Sekulski.

Mecz rundy

Biorąc pod uwagę dotychczasowe osiągnięcia w lidze, mecz pomiędzy Zagłębiem a Jagą urasta do miana największego hitu 1/16 Pucharu Polski. Niepokonany lider, podejmie na swoim terenie podrażnionego nieoczekiwaną porażką z Sandecją wicelidera i aktualnego wicemistrza Polski. Piłkarze obu zespołów przekonują, że liczyć się będzie tylko zwycięstwo i promocja do kolejnej rundy.

- Zapowiada się dobry mecz, który chcemy wygrać. Wybiegniemy na boisko bez żadnych kompleksów, tym bardziej, że czujemy się dobrze - mówi łączony zimą i latem z Jagiellonią Alan Czerwiński, który ostatecznie z GKS-u Katowice trafił do Miedziowych w rozmowie z zaglebie.com.

O tym, że mecz z Sandecją jest już historią przekonuje z kolei Ivan Runje, obrońca Jagiellonii. - Nie da się tego odwrócić. Najlepszą reakcją na porażkę będzie zwycięstwo w Lubinie. Najważniejsze, abyśmy nie popełnili tak prostych błędów, jak w ostatnią niedzielę i potrafili całą sportową złość wyładować na boisku - tłumaczył w rozmowie z jagiellonia.pl, rosły Chorwat.

Zobacz również