Osłabiona Korona kolejnym rywalem Żółto-Czerwonych

Przed zespołem Michała Probierza kolejny mecz w rundzie mistrzowskiej Lotto Ekstraklasy. Tym razem białostoczanie zagrają na wyjeździe z Koroną Kielce. Gospodarze przystąpią do meczu znacznie osłabieni. By odnieść sukces Jagiellończycy nie mogą jednak zlekceważyć rywala.

Piłkarzy Jagiellonii Białystok, czeka kolejne ważne spotkanie w Ekstraklasie. Tym razem przeciwnikiem Żółto-Czerwonych będzie Korona Kielce. /fot.BIA24.pl/

Piłkarzy Jagiellonii Białystok, czeka kolejne ważne spotkanie w Ekstraklasie. Tym razem przeciwnikiem Żółto-Czerwonych będzie Korona Kielce. /fot.BIA24.pl/

- Korona nie ma nic do stracenia. Gra przed własną publicznością. Dużo zespołów traci tam punkty, więc musimy bardzo uważać. Każdy doskonale wie, na co kogo stać w zespole z Kielc. Uczulimy się na to, żeby nie stracić bramki jako pierwsi, bo ona w jakimś sensie może ustawić mecz. Dzięki niej rywale mogliby się cofnąć i czekać na kontry, zmuszając nas do ataku pozycyjnego, w którym ciężko się gra. Oczywiście w tym sezonie wielokrotnie odwracaliśmy losy rywalizacji, ale nie chcemy powtarzać tego scenariusza, dlatego postaramy się nie dopuścić do takiej sytuacji. Jeśli sami jako pierwsi zdobędziemy bramkę, będzie nam się grało łatwiej - mówi obrońca Jagiellonii Białystok, Piotr Tomasik.

- To będzie równie trudny mecz, jak wszystkie dotychczas. Musimy być skoncentrowani w stu procentach na zadaniu, jakie mamy do wykonania. Tylko wtedy będziemy mogli wywalczyć satysfakcjonujący nas rezultat - przekonuje z kolei Cillian Sheridan.

Koroniarze przystąpią do meczu z Jagą bardzo osłabieni. Z powodu kartek nie zagrają Radek Dejmek oraz Mateusz Możdżeń. Niepewne są także występy Djibrila Diawa oraz Iliana Micanskiego. Wobec tego mówi się, że Jagiellonia powinna mieć ułatwione zadanie, a ewentualne zwycięstwo gospodarzy będzie sporą niespodzianką. - Nie traktujmy tego jako niespodzianki. Wiemy, jak gramy u siebie i to nasz największy atut przed tym meczem. Te drużyny, które teraz są w czołówce, mają większą presję niż my. One musza wygrywać, żeby zdobyć mistrzostwo. My natomiast spokojnie możemy pokazywać wszystkie umiejętności, które posiadamy - mówi Vanja Marković, jeden z zawodników Korony, który może skorzystać na absencji swoich kolegów.

Nieobecność Diawa oraz Dejmka może spowodować spore problemy w defensywie w zespole Korony. Takich problemów nie mają za to Żółto-Czerwoni, którzy w ostatnich ośmiu meczach stracili jedynie 5 bramek, zachowując czyste konto w pięciokrotnie. - Niektórzy mówili, że mamy problemy w obronie. Oczywiście świetnie nie było, ale przed najważniejszą częścią sezonu zdołaliśmy nad tym popracować i to poprawić. Cały zespół dobrze pracuje w ofensywie i defensywie na jak najlepszy rezultat. Teraz należy to utrzymać - mówi Tomasik i dodaje - Poza tym Marian obiecał, że pobije swoją serię bez straconej bramki. Musi dobić do ośmiu spotkań, żeby tak się stało. Póki co są trzy mecze. Jeśli jeszcze pięć zagra na zero, to wszystko się dla nas dobrze skończy (śmiech).

Dobra defensywa to nie wszystko. Żółto-Czerwoni równie dobrze prezentują się w ofensywie. Głównie za sprawą Irlandczyka, Cilliana Sheridana, którego powoli możemy nazywać prawdziwym Killerem i lisem pola karnego. - (śmiech) Jeśli ktoś chce mnie tak nazywać, to nie ma sprawy, dla mnie to jednak nieistotne, ważne żebyśmy wygrywali - mówi Sheridan.

Można się śmiać, ale statystyki atakującego Jagi w ostatnim czasie są niesamowite. Były gracz cypryjskiej Omonii Nikozja ma już na koncie 5 goli i 3 asysty. To po jego bramkach Jagiellonia skromnie ograła Termalikę, Piasta oraz Pogoń, wszystkie mecze zakończyły się wynikiem 1:0. Irlandczyk był też bohaterem szalonego meczu z Zagłębiem Lubin, kiedy zdobył dwie bramki i zanotował asystę przy decydującym trafieniu. - Myślę, że to pokazuje siłę całego zespołu, że potrafimy wygrywać trudne mecze, a dodatkowo zachować czyste konto, a to, że akurat trafiało na mnie i to ja zdobywałem bramki? Ja trafiałem, ale na te gole pracował cały zespół - przyznaje skromnie Sheridan i dodaje - Każde zwycięstwo przybliża nas do celu. Dodaje więcej wiary w siebie i we własne możliwości.

Teraz arsenał zespołu Michała Probierza jest ponownie powiększył się o Konstantina Vassiljeva oraz Przemysława Frankowskiego. - Dobrze wiedzieć, że są już gotowi do gry. Zwiększają nasze pole manewru. Musimy teraz utrzymać naszą formę. Za nami pierwszy mecz z Pogonią. To było bardzo ważne spotkanie i zwycięstwo dla nas. Teraz już jednak nie ma innych, mniej ważnych, meczów. Nie ma już opcji na kalkulowanie czy oglądanie się na inne zespoły. Skupiamy się tylko na swoich meczach. Każdy patrzy na siebie. Dobrze było rozpocząć rundę mistrzowską od zwycięstwa, ale teraz liczy się już tylko mecz w Kielcach - przekonuje strzelec pięciu goli dla białostoczan w tym sezonie.

W stolicy województwa świętokrzyskiego nikomu nie gra się łatwo. Koroniarze z 15 rozegranych w rundzie zasadniczej spotkań wygrali 10, zanotowali remis, a porażkę ponieśli tylko w 4 meczach. To zapowiada trudną przeprawę. Białostoczanie należą jednak do ligowej czołówki zespołów najlepiej radzących sobie w delegacji. Kluczem do zwycięstwa będzie jednak pełna koncentracja. Z jednej strony Korona będzie pozbawiona kilku kluczowych graczy. Z drugiej kielczanie słyną z ogromnego zaangażowania, a tego na pewno nie zabraknie, mimo ubytków kadrowych. Początek meczu w piątek o 20:30. 

Zobacz również