Mecz na szczycie

Trudne zadanie czeka w najbliższą niedzielę koszykarzy białostockich Żubrów. Zespół Tomasza Kujawy zmierzy się na wyjeździe ze znajdującym się w czubie tabeli ŁKS-em. Łodzianie do meczu z Żubrami przystąpią z dwoma punktami przewagi nad rywalami, ale też jednym meczem rozegranym więcej. Białostoczan do sukcesu przybliżyć ma wyeliminowanie z gry liderów łódzkiej drużyny - Bartłomieja Bartoszewicza oraz Arkadiusza Świta.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

- Tak się złożyło, że zmierzą się ze sobą drużyny, które są wysoko w tabeli i zapowiada się naprawdę ciekawe spotkanie. ŁKS mimo kilku ubytków względem poprzedniego sezonu wciąż jest silnym zespołem, grającym fajną koszykówkę. Niekwestionowanym liderem tej drużyny jest Bartłomiej Bartoszewicz, który od wielu lat gra w ŁKS-ie. W tym sezonie co prawda zmagał się z kontuzją, ale zdążył już wrócić, dlatego nastawiamy się na grę przeciwko niemu, ale też kilku innym ciekawym zawodnikom - mówi Tomasz Kujawa, trener Żubrów.

Łodzianie są stosunkowo młodym zespołem. Najstarszy z zawodników w obozie rywala ma raptem 28 lat. - Dokładnie, dodatkowo jest to zespół złożony w większości z wychowanków. To młodzi chłopcy o wysokich umiejętnościach, którzy potrafią groźnie penetrować. Musimy być na to gotowi, dlatego podczas przygotowań duży nacisk kładliśmy na grę jeden na jednego oraz inne ćwiczenia, które umożliwią nam skuteczną grę w obronie - wyjaśnia szkoleniowiec białostoczan.

ŁKS-owi podobnie jak Żubrom zdarzają się wahania formy. Łodzianie potrafili wyraźnie przegrać u siebie ze Stalową Wolą oraz Łowiczem, by później przełamać się na trudnym terenie w Lublinie. - Grają podobnie nierówno, jak my. Obie drużyny nie uniknęły w tym sezonie słabszych meczów. I my i oni mamy na koncie dwie porażki. Szczególnie dużym zaskoczeniem był dla mnie ich mecz z ZKS-em, kiedy przegrali różnicą 31 punktów. Wynika to z tego, że wielu jest w zespole młodych chłopaków, a dodatkowo przez pewien czas musieli radzić sobie bez Bartoszewicza. Potrafią zagrać na wysokim poziomie, ale nie zawsze im to wychodzi - tłumaczy Kujawa.

Zważywszy na Bartoszewicza i wspomnianą groźną penetrację Żubry muszą szczególnie uważać pod swoim koszem. - Nie chce zdradzać szczegółów, ale zauważalne są na pewno braki ich rozgrywającego. Nie ma dobrego rzutu. Do tego stopnia, że większość zespołów odpuszczało jego krycie, z kolei zmiennik ma dopiero 17 lat. Ogólnie nie jest to zespół snajperów. Oczywiście potrafią rzucać za 3 punkty, ale nie są stabilni w tym elemencie gry. Musimy zatem bardziej skupić się na strefie podkoszowej. Bartoszewicz kapitalnie gra jeden na jednego będąc tyłem do kosza. Groźny jest też Arkadiusz Świt. Jeśli przeciwstawimy się skutecznie penetracji oraz wyeliminujemy tych dwóch graczy, to przybliżymy się do sukcesu - wyjaśnia Tomasz Kujawa, trener białostockich Żubrów.

Początek spotkania pomiędzy Żubrami a ŁKS-em zaplanowany został na najbliższą niedzielę na godzinę 16:00.

Zobacz również