Lowlanders czekają na Seahawks Gdynia

W najbliższą niedzielę drugi mecz w tym sezonie Topligi, a pierwszy przed własną publicznością rozegrają zawodnicy Primacol Lowlanders Białystok. Ludzie z Nizin po porażce z Panterami we Wrocławiu nie mają najlepszych humorów i będą chcieli je poprawić w starciu z zespołem znad morza.

Primacol Lowlanders Białystok przegrali pierwszy mecz sezonu z mistrzem Polski, Panthers Wrocław. W niedzielę białostoczanie będą chcieli się odkuć w starciu z wicemistrzem kraju, Seahawks Gdynia. /fot. Facebook/@lowlandersbialystok/

Primacol Lowlanders Białystok przegrali pierwszy mecz sezonu z mistrzem Polski, Panthers Wrocław. W niedzielę białostoczanie będą chcieli się odkuć w starciu z wicemistrzem kraju, Seahawks Gdynia. /fot. Facebook/@lowlandersbialystok/

Oba zespoły dotychczas mierzyły się ze sobą siedmiokrotnie. Za każdym razem górą byli gdynianie. Zawodników z Podlasia najbardziej zabolały porażki z czerwca 2015 roku oraz lipca 2016, kiedy Seahawks eliminowali ich z walki o finał. Bywały spotkania, w których Lowlanders okazywali się słabsi o kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt punktów. Te czasy jednak już minęły, mamy nadzieję, że bezpowrotnie.

Ostatnie dwie potyczki kończyły się szczęśliwymi, jednopunktowymi zwycięstwami Seahawks. Ludzie z Nizin mają coś do udowodnienia wicemistrzom Polski i będą chcieli to zrobić już w najbliższą niedzielę. - Przed rokiem dwukrotnie byliśmy blisko, więc chęć wygrania jest jeszcze większa. Po porażce z Panthers nie mamy dobrych humorów, ale towarzyszy nam hasło "pierwsze koty za płoty". To był debiut pod wodzą trenera Johna Harpera, a także nowego rozgrywającego Aarona Knighta. Optymistycznie patrzymy w przyszłość - powiedział w rozmowie z redaktorami oficjalnej strony PLFA, Piotr Morko, członek zarządu Lowlanders.

Mecze z Panterami mają za sobą nie tylko Lowlanders, ale również ich najbliżsi rywale. Gdyby porównać oba zespoły pod względem tego, jak zaprezentowały się one w starciu z wrocławianami, to lepiej wypadli białostoczanie. Głównie za sprawą dobrze grającego Bartłomieja Trubaja. - Muszę przyznać, że to było chyba jedno z najlepszych moich spotkań w karierze. Szkoda tylko, że nie udało się wygrać, albo przynajmniej wyjść na moment na prowadzenie. Ale nasz czas jeszcze w tym sezonie nadejdzie - powiedział Trubaj, który zaliczył dwa przyłożenia przeciwko Panterom.

Seahawks mieli już okazję, żeby odkuć się za niepowodzenie przed własną publicznością i zrobili to w meczu ze szczecińską Husarią, którą rozbili 31:13. - Jesteśmy zmobilizowani i głodni zwycięstw. Pierwszy mecz przespaliśmy, ale w drugim nasza gra wyglądała już dużo lepiej. Mam nadzieję, że z każdym kolejnym spotkaniem będziemy skuteczniejsi. Starcia z Lowlanders są zawsze bardzo ciężkie i zacięte. Myślę, że to nadchodzące również takie będzie - zapowiada defensywny liniowy gdynian, Arkadiusz Cieślok.

Początek spotkania pomiędzy Primacol Lowlander Białystok, a Seahawks Gdynia w niedzielę, 9 kwietnia o godzinie 13:00 na bocznym boisku Stadionu Miejskiego w Białymstoku.

Zobacz również