Jeszcze trzy

Ten tydzień jest bardzo pracowity dla tenisistów i tenisistek stołowych Dojlid Białystok. W środę pierwszy z dwóch meczów rozegrał zespół kobiet. Dwa spotkania czekają jeszcze panów, z czego najbliższy już w piątek w Białymstoku.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Z uwagi na regenerację po Polish Open w meczu z KU AZS UE Wrocław zabrakło Katarzyny Grzybowskiej-Franc. Młode zawodniczki Dojlid nie mogły też liczyć na pomoc koleżanki z Chin, Yuhan Ma. Wobec tego o ligowe punkty walczyły Julia Jackowska, Daria Kisiel oraz Michalina Górska. Trener Dojlid, Marcin Jarkowski nie ukrywa, że wyjazd do Wrocławia w tej sytuacji został potraktowany czysto szkoleniowo.

- Pojechaliśmy po naukę. Mimo że kadrą wrocławskiego zespołu stanowią młode zawodniczki, to w dorobku mają wiele tytułów mistrzostw młodzieżowych. Po cichu liczyliśmy na punkt, ale rzeczywistość okazała się brutalna. Dziewczyny wiedzą, gdzie popełniały błędy i co muszą poprawić, żeby być lepszymi zawodniczkami. Po to są właśnie takie mecze, żeby wyciągać z nich wnioski i uczyć się na błędach - tłumaczył po meczu.

KU AZS EU Wrocław 3:0 Dojlidy Białystok

Natalia Bajor - Julia Jackowska 3:0 (11:2, 11:6, 11:6)

Katarzyna Węgrzyn - Daria Kisiel 3:0 (11:4, 11:1, 11:9)

Anna Węgrzyn - Michalina Górska 3:1 (11:7, 7:11, 11:4, 11:9)

O tym czy wyciągnięte zostały odpowiednie wnioski przekonamy się już niebawem. W sobotę dojdzie do pierwszego, historycznego, derbowego starcia w najwyższej klasie rozgrywkowej kobiet tenisa stołowego. Dojlidy zmierzą się z ATS-em.

- Gramy z zespołem bardzo groźnym. Ma w składzie reprezentantkę kraju - Gabrielę Dyszkiewicz, która gra regularnie w ważnych imprezach. Przeciwko nam wystąpi też na pewno jedna z dwóch zagranicznych zawodniczek. Doświadczenie będzie więc po stronie rywalek, ale postaramy się temu przeciwstawić - zapowiada Jarkowski.

- Obie drużyny potrzebują punktów jak tlenu. Zapowiada się zacięta walka o każdą piłkę i o wyniku może zdecydować dyspozycja dnia. Na pewno nie będziemy na straconej pozycji - dorzuca Piotr Anchim, menadżer Dojlid.

Zanim dojdzie do białostockich derbów pań. Swój mecz w piątek rozegrają Wang Zeng Yi i spółka. Po trzech tygodniach przerwy w rozgrywkach na Podlasie przyjedzie zamykająca tabelę Warta Kostrzyn nad Odrą. Jak podkreśla Piotr Anchim wygrana, najlepiej za trzy punkty, to absolutny obowiązek jego zespołu.

- Wygrana u siebie z ostatnią w tabeli Wartą to nasz obowiązek. Dysponujemy zdecydowanie lepszą kadrą, jesteśmy dużo silniejsi i musimy pokazać to przy stole - przekonuje Anchim i zapewnia, że panowie nie myślą jeszcze o arcytrudnym meczu z Bogorią.

- Na razie o tym nie myślimy, ale na pewno czeka nas trudniejsza przeprawa. Naszym atutem może być fakt, że rywale mają w tym tygodniu bardzo dużo startów i muszą odczuwać tego skutki. Ale nad tym będziemy zastanawiać się dopiero w piątek wieczorem, po spotkaniu z Wartą - tłumaczy.

Środa, 23 października: KU AZS EU Wrocław 3:0 Dojlidy Białystok

Piątek, 25 października: Dojlidy Białystok - Warta Kostrzyn (godz. 18, Lotto Superliga)

Sobota, 26 października: Dojlidy Białystok - ATS east rent Białystok (godz. 16, Ekstraklasa kobiet)

Niedziela, 27 października: Dartom Bogoria Grodzisk Mazowiecki - Dojlidy Białystok (godz. 16, Lotto Superliga).

Zobacz również