Dojlidy na ostatniej prostej do I ligi

Nie tak to miało wyglądać. W pierwszym sezonie po awansie białostoczanie byli jedną z rewelacji rozgrywek i do końca walczyli o miejsce w finałowej czwórce. Drugi sezon zweryfikował Dojlidy i na dwie kolejki przed zakończeniem regularnej części sezonu wszystko wskazuje na to, że następny sezon białostoczanie ponownie spędzą na zapleczu Superligi.

/fot. BIA24.pl/

/fot. BIA24.pl/

Bardzo istotny dla być albo nie być w najwyższej klasie rozgrywkowej dla Dojlid był ostatni mecz z Wartą Kostrzyn. Wydawało się, że białostoczanie nie powinni mieć większych problemów z przeciwnikiem, który już pożegnał się z grą w elicie. Nic bardziej mylnego. Zawodnicy Warty spadają i wiele wskazuje na to, że wraz z sobą pociągną zespół Piotra Anchima.

W Kostrzynie tylko Wang Zeng Yi zagrał na miarę oczekiwań. Ograł dwóch przeciwników i nie stracił nawet seta. Z niezłej strony pokazał się także młody Przemysław Walaszek. Srebrny medalista mistrzostw Polski juniorów był bliski pokonania Jakuba Perka. Na całej linii zawiódł natomiast Paweł Platonow. Białorusin nie był w stanie ograć ani Daniela Bąka, ani Bogusława Koszyka.

Po tym meczu białostoczanie muszą mocno ściskać kciuki za przeciwników Gwiazdy Bydgoszcz, ale żeby móc skorzystać na nieszczęściu rywali najpierw sami muszą zgarnąć pełną pulę.

Warta Kostrzyn 3-2 Dojlidy Wschodzący Białystok

Daniel Bąk - Paweł Platonow 3:1 (11:9, 11:6, 1:11, 11:9).

Bogusław Koszyk - Wang Zeng Yi 0:3 (6:11, 8:11, 7:11).

Jakub Perek - Przemysław Walaszek 3:2 (11:8, 11:6, 7:11, 4:11, 11:9).

Daniel Bąk - Wang Zeng Yi 0:2 (6:11, 8:11).

Bogusław Koszyk - Paweł Platonow 2:1 (11:7, 7:11, 11:7).

Pierwsza okazja ku temu nadarzy się już w najbliższy wtorek. Wówczas białostoczanie podejmą AZS Politechnikę Rzeszów. Trzy dni później już na wyjeździe Dojlidy zakończą sezon meczem z Polonią Bytom. Oba mecze muszą zakończyć się zwycięstwem, a przy tym jedynie punkt w dwóch meczach może zdobyć bydgoska Gwiazda, którą mogą jeszcze przeskoczyć zawodnicy Piotra Anchima.

- To mało realne, ale nie poddajemy się. Chcemy na koniec pokazać się z dobrej strony przed naszymi kibicami i odnieść zwycięstwo - mówi menadżer Dojlid.

Łatwo nie będzie. Rzeszowianie są już pewni gry w fazie play-off, a do Białegostoku zawitają z liderem indywidualnego rankingu w składzie - Gustavo Tsuboi, a także Rosjaninem Wasilijem Łakijewem i Tomaszem Lewandowskim. Początek meczu o 18:00.

Zobacz również