FILM. RECENZJA. Niekomedia współczesna

[ATAK PANIKI. Reż. Paweł Maślona] Przede wszystkim - to nie jest komedia. Jest kilka zabawnych momentów, ale komedia to na pewno nie jest. Po drugie - jeśli w polskim filmie rzecz dzieje się podczas wesela to znaczy, że dzieło zawiera refleksję na temat współczesnej Polski i Polaków. Dwa wyznaczniki, o których trzeba pamiętać jeszcze przed obejrzeniem filmu. A mamy do czynienia z dziełem głęboko przemyślanym, mądrze skonstruowanym i poruszającym. Poruszającym w swoim przesłaniu społecznym. Kto nie widział, niech nie zwleka, bo przestaną grać.

Kadr z filmu

Kadr z filmu

Naćpani chłopcy wywołują tego ducha, tego diabła, który będzie gonił wszystkich przez cały film. "Wierzycie w karmę, że jak robisz coś złego, to ciebie później też spotyka coś złego" mówi jeden z młodzieńców. I ciągnie cały film - bo wszędzie zło wraca do tego, kto je uczynił. Tyle że przyczyna zła nie leży w człowieku, lecz w zbiorowości (społeczności ludzkiej). Człowiek jest tylko elementem wypełniającym przymus społeczny. 

Kadr z filmu

Kadr z filmu

Konstrukcja filmu może zmęczyć widza. Kilkoro bohaterów i na początku niepowiązane ze sobą wątki. Dzieją się niezależnie. Małżeństwo dobrze sytuowane, małżeństwo już w rozkładzie, wesele z ciężarną panną młodą, matka i syn mieszkający razem i jeszcze siostra samotna z koleżankami. Ale chaosu nie ma, ciekawie te wątki się przenikają. I coraz więcej jest znaków uporządkowania, wiązania się postaci z różnych wątków. I wreszcie coraz lepiej widać c je wszystkie łączy. Zaczynamy wchodzić w refleksję reżysera filmu. 

Paweł Maślona reżyseruje. To jego debiut. Mocny debiut. Refleksja o naszej społeczności w każdym miejscu przemyślana i uzasadniona. Patrzymy na bliskich sobie ludzi, których tak naprawdę niewiele łączy. Oglądamy dwoje obcych już sobie ludzi, którzy próbują formalnie zakończyć związek, przy okazji nie dać po sobie poznać, że życie oddzielne jest porażką. Widzimy syna, który - ciągle na garnuszku matki - ucieka od świata rzeczywistego w świat wirtualny. Dziewczyna z koleżankami udaje kogoś, kim naprawdę nie jest, ma dość. A one tego nie dostrzegają zajęte swoim wizerunkiem. Jeszcze wesele z panną młodą w zaawansowanej ciąży. Szczęście czy udawanie szczęścia. Rodzina dookoła patrzy, a pan młody jakby nieobecny. No i dzieciaki, które palą trawkę - pierwszy raz - w nadziei na prawdziwy odlot. 

Kadr z filmu

Kadr z filmu

Znakomite role, dobrze dobrani do nich aktorzy. I Artur Żmijewski i Dorota Segda jako małżeństwo uzależnione od kariery męża. Dwa oblicza Grzegorza Damięckiego; neurotyczna Magdalena Popławska; a obok nich młode pokolenie aktorów: Aleksandra Pisula i Bartłomiej Kotschedoff. Nie ma zastrzeżeń. Patrzysz i wierzysz w role, które grają. 

To, co najważniejsze w filmie to przesłanie, diagnoza choroby toczącej współczesny świat, dzisiejszą Polskę. Zerwanie więzi, osamotnienie człowieka i podporządkowanie go obcemu mu porządkowi. Śmierć, nawet jak dzieje się tuż obok, nie wywołuje potrzeby niesienia pomocy, lecz atak paniki. W rozkładzie więź matki z synem: ona żyje bardziej dla swoich zwierząt, on nie może się wyzwolić z wirtualnej klatki. Koleżanki, przyjaciółki w gruncie rzeczy obce sobie, prowadzą grę pozorów. 

Kadr z filmu

Kadr z filmu

Gdzie nie spojrzysz - pozrywane więzi między ludźmi. Taki obraz społeczności widzi reżyser: przenikliwie to pokazuje. Współczesny świat ogarnięty atakiem paniki, ucieczką przed drugim człowiekiem, przed poznaniem prawdy o sobie, swoich bliskich. Zaczyna się samobójstwem, kończy śmiercią. To jeden z najbardziej wnikliwych portretów współczesnej Polski. Taka komedia. 

W Białymstoku film do obejrzenia w kinach sieci "Helios" 

Zwiastun filmu

ATAK PANIKI 

Premiera: 19 stycznia 2018

Czas trwania: 99 minut

Produkcja: Polska, 2017

Reżyseria: Paweł Maślona

Obsada: 

Dorota Segda

Artur Żmijewski

Grzegorz Damięcki

Magdalena Popławska

Zobacz również