FILM, RECENZJA. Moc kosmicznych fajerwerków w trzy-de

(STRAŻNICY GALAKTYKI 2; reż. James Gunn) Weekend otwarcia kontynuacji kultowych już Strażników Galaktyki przyciągnął do kin Helios tłumy fanów. Tym, którzy jeszcze nie podjęli ryzyka obejrzenia tego filmu, polecamy krótką recenzję, która bez zdradzania treści pozwoli podjąć decyzję - czy biec szybko do kina - czy poświęcić czas na inne przyjemności? My dajemy 7 na 10.

Strażnicy Galaktyki 2 w kinach Helios

Strażnicy Galaktyki 2 w kinach Helios

"Strażnicy Galaktyki 2" to film, który można uznać i za świetną kontynuację kultowej części pierwszej (w której entuzjaści komiksów Marvela z wypiekami na twarzy śledzą kolejne przygody i emocjonalne interakcje swoich ulubionych bohaterów), jak też za prześmiewczy pastisz, nafaszerowany gagami i rozbuchanymi trickami "dla gawiedzi". Tak czy siak, większość widzów zgodnie twierdzi, że jest to zrobiona doskonale, super rozrywkowa produkcja dla fanów gatunku. Tak więc zanim wybierzesz się w ciemno do kina nie znając pierwszej części, musisz koniecznie ją poznać, albo chociaż obejrzeć trailer, żeby upewnić się czy taka forma rozrywki w ogóle cię bawi.

Za to fani pierwszej części powinni walić na vol.2 drzwiami i oknami i czekać na kontynuację, bo wszystkie znaki w kosmosie wskazują, że pomysłów na kolejne części nie zabraknie. Ta opowieść, tak jak komiks może się ciągnąć w nieskończoność, tak jak nieskończona jest ludzka wyobraźnia. A wyobraźnia twórców i komiksu i filmu sięga daleko - pomysły na zaskoczenie i rozśmieszenie widza są niczym nieograniczone, no może tylko dobrym smakiem, z którym czasem w części drugiej kiepsko, czasami wręcz sprośnie i chamsko, ale taka już "uroda" tego filmu. Mamy tu i widowiskowe sceny walk w kosmosie i na lądzie, czasami wręcz paradoksalne, z takimi wygibasami i gagami, że zamiast drżeć o życie bohaterów wręcz pękamy ze śmiechu. Jak i sceny wyjęte żywcem z kabaretu albo społecznego melodramatu, gdzie bohaterowie na przemian "obrzucają się błotem", szydzą z siebie nawzajem, by za chwilę przeżywać chwilę szczerych, serdecznych wyznań i emocji jak na dłoni ... i pokazać się nam z bardziej "miękkiej" strony. Jest też wręcz musicalowa scena kosmicznych fajerwerków, która ma w nas wywołać autentyczną łzę wzruszenia.

Na to wszystko nakłada się muzyka, która praktycznie wypełnia większość scen. Muzyka wzięta żywcem a amerykańskiej popkultury XX-wieku jest wręcz osią historii i napędza akcję, a bez paru piosenek ta opowieść w ogóle nie trzymałaby się kupy. Ale kto przyszedł do kina na sensowną historię, ten się trochę zawiedzie, bo nie w "ładzie i składzie" tkwi sedno. I tak najważniejsze są tu gagi i na wizji, i na fonii. Cały film to jeden wielki ciąg gagów przeplatanych scenami "powagi", rodem z amerykańskich superprodukcji, które z racji kontrastu do reszty scen, wywołują w nas o ile nie zażenowanie, to przynajmniej dobrotliwy uśmieszek i mikro-łezkę melancholii, jak na dobrych komediach w starym niemym kinie.

Mimo, że film jest zrobiony w iście współczesnym stylu, to mam wrażenie że opiera się na tej samej idei, co potykający się o własne nogi Charlie Chaplin i przekomarzający się Flip i Flap, oraz pędząca w stronę widowni lokomotywa z filmu braci Lumiere z 1896 roku. Szczególnie w wersji 3D. Właśnie w trójwymiarze "złapiecie" najbardziej wartość dodaną filmu, jaką są widowiskowe efekty specjalne i bajeczne widoki. Tak więc wybierajcie wersję 3D, a jeśli znacie jako tako język angielski to koniecznie wybierajcie wersję z napisami, i to wcale nie po żeby je czytać, tylko żeby ich właśnie nie czytać, gdyż polskie tłumaczenie trochę na siłę stara się oddać nie tylko sens ale i charakter dialogów i niestety jakoś ciężko jest się wczuć w te polskie teksty. Lepiej słuchać tych wszystkich gierek słownych w oryginale, co nie jest takie trudne, gdyż dialogi są dość wyraźne i zrozumiałe, a przecież w razie problemów zawsze możemy podeprzeć się tłumaczeniem.

Podsumowując - fani komiksu i gatunku wyjdą z kina dobrze "wybawieni" a pozostali również - oby byli wcześniej odpowiednio "mentalnie" przygotowani na to co ich w kinie czeka. A i tak bohaterem całego filmu jest miniaturowe humanoidalne drzewo czyli Baby Groot, który plącze się ciągle gdzieś pod nogami i prześlizguje się między seriami wystrzałów i laserów, po to w kluczowym momencie wykonać swoje najważniejsze zadanie - uratować świat. I nawet nie wiemy, czy robi to w pełni świadomie, czy przypadkiem pojawił się jakiś błysk inteligencji. Czy o losie wszechświata zadecydował, jak zwykle to bywało w jego historii, niezwykły przypadek, albo i więcej - niepojęty splot przypadków? I na nic tu się przyda amerykański skocz - nieważne czy transparentny czy nie - ale to zrozumiecie dopiero jak obejrzycie film. I pamiętajcie - oglądacie do samego końca napisów , bo jak nie to nie zobaczycie "kropki nad i".

Strażnicy Galaktyki 2 / napisy / 3D

Guardians of the Galaxy 2

Science-Fiction/ Akcja

Czas trwania: 137 min.

Od lat: 12

Produkcja: USA [2017]

Premiera: 05.05.2017 (Polska)

Reżyseria - James Gunn

Scenariusz - James Gunn

Obsada - Chris Pratt, Zoe Saldana, Dave Bautista

Film do obejrzenia w kinach sieci Helios

Opis filmu (Helios)

Grupa najbardziej niesubordynowanych outsiderów w galaktyce penetruje odległe zakątki kosmosu, próbując rozwikłać zagadkę pochodzenia jednego z jej członków, Petera Quilla aka Star Lord. Niegdysiejsi wrogowie staną się ich sprzymierzeńcami, a w nieustannie powiększającym się filmowym uniwersum Marvela zagoszczą nowe postacie znane z kart komiksu.

Zobacz również