KOMENTARZ. Truskolaski: Wysokie bezrobocie jest naszym atutem

Nasze wysokie bezrobocie jest dziś naszym atutem - kto tak może dziś mówić? Urzędujący od 12 lat prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski, ekonomista, doktor habilitowany. W czasie kampanii wyborczej padają różne deklaracje, kandydaci ścigają się w obietnicach i tworzeniu śmiałych wizji rozwoju. Żaden dotychczas nie nazwał"atutem" faktu, że ludzie nie mogli i nie mogą znaleźć pracy w miejscu, gdzie żyją. Żaden przez ostatnich 12 lat nie miał takiego wpływu, żeby ten fatalny stan zmienić. Dziś mówi: to dobrze, że nie ma pracy, bo w najbliższych latach przyjadą inwestorzy i przywiozą pracę dla ludzi. Tadeusz Truskolaski mówi to poważnie.

/Bia24/

/Bia24/

Konferencja prasowa Koalicji Obywatelskiej i jej kandydata na prezydenta miasta miała hasło: Białystok najlepszy adres dla biznesu. Kandydaci udowadniali, że miasto jest otwarte na nowych inwestorów, dysponuje terenami inwestycyjnym atrakcyjnymi dla potencjalnie zainteresowanych przedsiębiorców. 

- Białystok to najlepszy adres dla biznesu - mówi kandydujący na czwartą kadencję urzędujący prezydent miasta Tadeusz Truskolaski. Przypomina, w mieście od 2008 roku znajduje się podstrefa Suwalskiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, że obecnie funkcjonuje tam 15 firm, które zainwestowały ponad 500 mln zł i stworzyły ponad tysiąc miejsc pracy.

Konferencja prasowa Koalicji Obywatelskiej /fot. H. Korzenny/

Konferencja prasowa Koalicji Obywatelskiej /fot. H. Korzenny/

Truskolaski dodaje, że przygotowywanych jest kolejnych 50 hektarów pod inwestycje. - Ciągle można w Białymstoku inwestować - mówi Truskolaski i obiecuje w przyszłości jeszcze ten proces usprawnić. Jego zdaniem inwestorzy patrzą teraz, jaki jest rynek pracy, analizują go pod kątem pracowników. Mówi: 

- To, co było naszym przekleństwem, staje naszym błogosławieństwem. Cztery lata temu było bardzo wysokie bezrobocie, ono było powodem do zmartwienia. Dzisiaj to nasze wysokie bezrobocie jest naszym atutem. Przedsiębiorcy dziś patrzą, gdzie jeszcze można przyjechać, zainwestować, bo tam, gdzie bezrobocie jest na poziomie jednego procenta, to praktycznie już nie ma ludzi do pracy, jest rynek pracownika. A u nas pracownik jeszcze jest ciągle do wzięcia i my tę szansę chcemy wykorzystać - mówi kandydat na prezydenta, a zarazem urzędujący od 12 lat prezydent.

Wysokie bezrobocie nie zmalało istotnie w ciągu ostatnich lat, mimo tych wszystkich terenów inwestycyjnych, miejsc pracy stworzonych przez inwestorów. W Białymstoku - uważa prezydent - ciągle mamy rynek pracodawcy, co znaczy, że pracownicy szukają sobie jakiejkolwiek pracy, bo generalnie pracy nie ma. Nie trzeba dodawać, że zarobki w takich okolicznościach są minimalne, skoro wybór jest między pracą a jej brakiem. Do "rynku pracownika", gdzie to pracownik wybiera lepszą dla siebie ofertę - ciągle w Białymstoku daleko. 

To jedna z najbardziej krytycznych ocen mijającej kadencji prezydenta Truskolaskiego. Tym bardziej prawdziwa, gdyż dokonana przez samego prezydenta. Dziś - w czasie kampanii wyborczej - prezydent Tadeusz Truskolaski przekuwa to potężne zaniedbanie w atut, który może tu ściągnąć inwestorów. Mają szansę powstać nowoczesne biurowce. W tych biurowcach - centra usług wspólnych, gdzie znajdą miejsca pracy tysiące dziś bezrobotnych białostoczan. 

Ciekawe, że tworzenie "centrów usług wspólnych" prezydent Truskolaski zapowiadał również podczas kampanii wyborczej cztery lata temu w programie wyborczym Komitetu Truskolaskiego. Wtedy także inwestorzy już pukali do urzędu z ofertami. Dziś także inwestorzy bardzo interesują się Białymstokiem. Znowu przed wyborami. 

Zobacz również